Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Sprawdziliśmy. Buspas na ul. Energetyków nie korkuje mostu!

Andrzej Kraśnicki jr, Gazeta.pl,

dodane przez MQ

To nieprawda, że buspas na ul. Energetyków powoduje korki utrudniające dojazd do centrum. W kolejce do mostu Długiego stoi się pięć minut. Nie brakuje za to kierowców cwaniaków, którzy jadą buspasem, nawet jeśli pas dla samochodów nie jest zatłoczony.
Czy buspas na ul. Energetyków jest udręką dla kierowców jadących do centrum do pracy? Czy powoduje wielki korek, w którym długo się stoi? Czy faktycznie lewoskręt w ul. Heyki leży odłogiem, chociaż to właśnie on mógłby być buspasem? Od ponad tygodnia na forum szczecińskiej "Gazety" trwa zażarta dyskusja między zwolennikami zmiany organizacji ruchu a jej przeciwnikami, dla których buspas to pomysł bez sensu, utrudniający życie kierowcom.

W poniedziałek rano sprawdziliśmy, jak naprawdę wygląda sytuacja na wjeździe do centrum po tym, gdy magistrat zdecydował się na zmianę organizacji ruchu. Przypomnijmy: od końcówki ul. Gdańskiej, aż do zjazdu z mostu Długiego kierowcy jadący do centrum mogą jechać tylko jednym pasem. Drugi przeznaczony jest tylko dla autobusów (także PKS), taksówek i pojazdów uprzywilejowanych.

Kierowcy wjeżdżają na buspas



Ul. Energetyków obserwowałem w czasie porannego szczytu komunikacyjnego, czyli od godz. 7 do 8. Najpierw dane o natężeniu ruchu: pasem dla samochodów przejechało w kierunku centrum 266 pojazdów. Jednak aż 80 innych kierowców złamało przepisy i jechało buspasem. W tym samym czasie buspasem przejechały 23 autobusy i 15 taksówek. Warto przy tym zaznaczyć, że ruch autobusów komunikacji miejskiej będzie od września większy. Dojdą bowiem zawieszone na czas wakacji linie pospieszne D i E. Z lewoskrętu w ul. Heyki skorzystały 64 samochody.

Czy to jest korek?



To, co działo się na pasie ogólnodostępnym, trudno nazwać korkiem. Kolejka samochodów czekająca na wjazd do centrum kończyła się przy wschodnim krańcu namiotu opery. Trzykrotnie, ale tylko na kilka minut, wydłużyła się. Ostatnie auta stały pod estakadą wjazdową Trasy Zamkowej. Wtedy zmierzyłem czas, jaki potrzebuje kierowca stojącego na końcu ogonka auta na dotarcie do zjazdu z mostu Długiego. Prowadzący śledzonego przeze mnie peugeota zjechał z przeprawy na ul. Wyszyńskiego 5 minut i 30 sekund po tym, jak zatrzymał się na końcu kolejki na ul. Energetyków.

Policja nie interweniowała



Trudno w tej sytuacji zrozumieć postępowanie kierowców, którzy zdecydowali się łamać przepisy i jechać buspasem. Takich delikwentów nie brakowało nawet w sytuacji, gdy kolejka samochodów na pasie ogólnodostępnym ledwo sięgała namiotu opery. Część z nich decydowała się nawet na dość niebezpieczne manewry. Jechali buspasem aż do przyczółka Mostu Długiego i tam wcinali się między prawidłowo jadące auta. Co ciekawe, kilku z nich nie wystraszyło się nawet radiowozu policji, który jechał pasem dostępnym dla wszystkich. Kierowcy wyprzedzili go buspasem. Tylko jeden najwyraźniej spanikował, włączył kierunkowskaz i wcisnął się... przed radiowóz. Policjanci nie interweniowali, chociaż był to patrol drogówki.

- Mamy podobne wnioski z naszych badań ruchu - mówi Dariusz Wołoszczuk z biura prasowego magistratu. - W kolejce do zjazdu z mostu Długiego czeka się na ul. Energetyków niecałe 6 minut.

Według magistratu kierowcy częściej korzystają teraz z Trasy Zamkowej, a ul. Energetyków jadą tylko ci, dla których przejazd trasą znacznie komplikowałby trasę. To kierowcy, którzy np. skręcają w kierunku dworca PKP.

Buspas pozostanie



Zdecydowanie zyskała za to komunikacja miejska. Autobusy pospieszne nie zaliczają już 10-15-minutowych opóźnień przed wjazdem do centrum. 2 minuty szybciej trasę pokonują tramwaje, które na moście Długim mają wolny pas i od razu dojeżdżają do skrzyżowania. To zachęca do korzystania z komunikacji miejskiej. Jest pewniejsza i szybsza niż zwykłe samochody.

Magistrat zapowiada, że w tej sytuacji nie zamierza likwidować buspasa czy też wprowadzać zmian. Nawet takich, jak adaptacja na buspas lewoskrętu w Heyki. Jest kilka argumentów. Likwidacja obecnego buspasa oznaczałaby: zablokowanie płynnego przejazdu przez most Długi, otwarcie trzeciego pasa ruchu dla cwaniaków, którzy wpychają się na buspas; to w połączeniu z licznymi autami, które jednak w ul. Heyki skręcają, zablokowałoby autobusy.

źródło: Gazeta.pl

7 komentarzy