Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Tramwaje kupimy w Bydgoszczy?

Andrzej Kraśnicki jr, Gazeta Wyborcza,

dodane przez wolvo1565; zmodyfikowane

Czy będzie to finał ciągnącego się niemal rok przetargu, okaże się w ciągu siedmiu dni. Tyle czasu ma przegrany, czyli poznańska Fabryka Pojazdów Szynowych, na złożenie odwołania. Wczoraj nie udało nam się uzyskać jej komentarza. Członkowie komisji przetargowej mają nadzieję, że FPS złoży broń. - Ich tramwaj po prostu nie spełnia podstawowego wymogu, jaki postawiliśmy - tłumaczy Marek Goc, radny PO i członek komisji.
Ten wymóg to maksymalna wysokość podłogi w tzw. strefie drzwiowej. To część podłogi tramwaju od krawędzi drzwi do przeciwległej ściany. Tramwaje Szczecińskie zażyczyły sobie, by strefa miała maksymalnie 350 mm wysokości. Tymczasem konstrukcja FPS ma 370 mm, a tylko wąski pasek tuż przy samym progu - 350 mm wysokości. Zaraz za drzwiami podłoga się wznosi, co według komisji byłoby utrudnieniem dla pasażerów.

- 350 mm to standard europejski, który spełniają wszyscy znani producenci tramwajów niskopodłogowych - podkreśla Goc.

Po odrzuceniu oferty FPS na placu boju pozostała tylko bydgoska Pesa. Jeśli obejdzie się bez protestów, umowa z producentem zostanie podpisana jeszcze w lutym. Firma z Bydgoszczy zapowiedziała już, że pierwsze dwa pojazdy może dostarczyć w ciągu sześciu miesięcy. Kolejne dwa po siedmiu i ostatnie dwa w ósmym miesiącu od podpisania kontraktu.

Pesa jest o tyle "bezpieczna", że jej tramwaje jeżdżą już m.in. w Warszawie i Bydgoszczy. FPS proponowała Szczecinowi prototyp będący tylko na deskach kreślarskich, oparty na awaryjnym, tylko częściowo niskopodłogowym istniejącym egzemplarzu. Poznaniacy zażarcie walczyli jednak o kontrakt. Najpierw obalili w sądzie wymóg posiadania doświadczenia w budowie tramwajów całkowicie niskopodłogowych. Potem, także w sądzie, dowiedli, że mają gwarancje kredytowe na realizację kontraktu. To dlatego ostatecznie Tramwaje Szczecińskie musiały wziąć pod uwagę oferty FPS i Pesy.

W dalszej perspektywie jest zakup 24 kolejnych niskopodłogowych tramwajów. Inwestycja ma być dofinansowana z funduszy unijnych. Problemem jest wysokość wkładu własnego. Nowe wozy to koszt od 150 do 190 mln zł. Unia zwróci jedynie połowę wszystkich wydatków. Prawdopodobnie jeszcze przed wiosną Tramwaje Szczecińskie rozpoczną rozmowy z Bankiem Rady Europy w sprawie udzielenia kredytu, który pokryje wkład własny spółki. Poręczycielem będzie miasto. Spółka ma spłacać kredyt do roku 2014. Potem przejęłoby go miasto, które właśnie na lata 2014 i 2015 zaplanowało wydatki na zakup nowych tramwajów. Po zapewnieniu finansowania Tramwaje Szczecińskie mogłyby ogłosić przetarg. To realne najwcześniej w 2011 roku.

Więcej tatr



Jeszcze wiosną na tory wyjadą kolejne używane tramwaje z Berlina - znane już szczecinianom zmodernizowane tatry. Tramwaje Szczecińskie porozumiały się już z berlińskim przewoźnikiem BVG. Kupimy 20 wozów T6 (pojedyncze wagony, którą łączone są w składy) z lat 1988-1991 za 150 tys. zł za sztukę oraz 11 przegubowych z lat 1985-1987 po 190 tys. zł za sztukę. Tramwaje były w latach 90. modernizowane. Zakup pozwoli wysłać na złom od 30 do 40 wagonów typu 105 z lat 1975-1979.

źródło: Gazeta Wyborcza

Przeczytaj również: Tramwaje jednak dostarczy PESA (14.01.2010)

możliwość komentowania została wyłączona