Forum

MlodyS53 napisał(a):

> > ciach...

Nie zrozumiałeś mnie. Wiem, że po tylu godzinach za kierownicą rozmowa może przynieść wytchnienie itp. Jednak trzeba zachować umiar we wszytskim. To, o czym pisałem to skrajne przypadki, których byłem świadkiem. Dlatego masz rację, że rozmówca nie zawsze blokuje przejście (ba, często schowa się za barierkę i w ogóle nie ma on wpływu), to jednak w tym przypadku było inaczej. Zresztą to akurat mało istotny wątek i jeszcze dojedziemy do dyskusji dlaczego niektórzy kierowcy otwierają pierwsze drzwi, a inni nie. To, czy ja rozmawiam podczas jazdy prywatnym autem to moja osobista sprawa - nie mam na sumieniu autobusu pełnego ludzi. Osobiście nie mam parcia na ciągłą rozmowę z kierowcą, jeśli tego nie chce, ale to indywidualna sprawa. Nie zmienia to faktu, że rozmowa rozprasza i w bardzo skrajnym przypadku może doprowadzić do spóźnienia reakcji o jakiś ułamek czasu. Może? Ktoś te zakazy wymyślił i miał jakieś podstawy do tego. Oczywiście, że jednego rozprasza, a innego nie. Tylko, co by było gdyby kierowca 760 w momencie, gdy uniknął czołowego zderzenia ze Skoda odwrócił wzrok w kierunku rozmówcy i nie zdołał by uciec? Niestety ruch drogowy to różnorodny twór i jego poszczególne elementy bywają bardzo nieprzewidywalne - dlatego trzeba być skoncentrowanym. Poza tym można zahaczyć o inny wątek - komuś, kto nie przestrzega jednej zasady - łatwiej przychodzi łamać kolejne. Dlatego rozmowy nie powinno się bezwzględnie zakazywać, ale zalecać jej unikanie w nadmiarze.