Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Tak źle z komunikacją jeszcze nie było
Mijają dwa tygodnie od znaczącej zmiany w komunikacji podmiejskiej. Od 1 stycznia obsługę wszystkich linii na terenie gminy przekazano firmie PKS. Spełniły się, niestety, nasze przypuszczenia z grudnia, że szczeciński ZDiTM szuka oszczędności i zamierza powierzyć obcemu przewoźnikowi część swoich tras i będzie to prawdopodobnie PKS. Problem w tym, że przewoźnik posiada znacznie starszy tabor, niezorientowanych kierowców i nie do końca sprawne autobusy.
wysłane przez Jasiek 36
Czarny87 napisał(a):
> w innych spółkach jazda z otwartymi drzwiami > z pasażerami w środku raczej > nie ma prawa bytu...
A nie słyszeliście o dawnej akcji z hamulcami przystankowymi w SPPK nagłośnionej nawet w gazetach czy otwarciu się drzwi podczas jazdy w autobusie należącym do SPAD? Innych przykładów podawać nie będę, ale nie zdarza się to tylko w PKS. Winne jest finansowanie przewoźników (dążenie do jak najmniejszych wydatków ze strony budżetu miasta, przy jednoczesnym braku pomysłów wśród urzędników na zwiększenie wpływów. A z ich ust wiecznie słychać przecież tyle im dajemy), niedobór pracowników zaplecza technicznego (tych którzy pracują fizycznie), sama jakość pracy niektórych z zaplecza technicznego, ale nie ma kim ich zastąpić ze względu na płace, mała ilość autobusów na stanie, których nie ma kiedy porządnie naprawić, bo muszą jeździć i tak w kółko. A gdy autobus akurat na zajezdni, to nie ma kim naprawić, bo niektórzy specjaliści pracują np. tylko na 1 zmianę, dbałość o autobusy przez samych prowadzących, bo niektórzy napierdzielają po dziurach aż miło, napięte rozkłady jazdy determinujące wśród niektórych prowadzących taką a nie inną jazdę, oszukiwanie przez pasażerów organizatora przewozów, przez niekasowanie biletów, lub oszukiwanie na czasie przejazdu itd itp. Problem na tyle złożony, że nie da się rozwiązać bez gruntownej zmiany całego systemu. Gdyby spółki miały pieniądze, to mogły pozwalać sobie na zatrudnianie lepszych pracowników i inwestowanie, a skoro liczy się w naszym mieście tylko redukcja kosztów, to co się dziwicie? I gdyby nie zakupy ze środków unijnych to ile byłoby autobusów z własnych środków budżetu?
> w innych spółkach jazda z otwartymi drzwiami > z pasażerami w środku raczej > nie ma prawa bytu...
A nie słyszeliście o dawnej akcji z hamulcami przystankowymi w SPPK nagłośnionej nawet w gazetach czy otwarciu się drzwi podczas jazdy w autobusie należącym do SPAD? Innych przykładów podawać nie będę, ale nie zdarza się to tylko w PKS. Winne jest finansowanie przewoźników (dążenie do jak najmniejszych wydatków ze strony budżetu miasta, przy jednoczesnym braku pomysłów wśród urzędników na zwiększenie wpływów. A z ich ust wiecznie słychać przecież tyle im dajemy), niedobór pracowników zaplecza technicznego (tych którzy pracują fizycznie), sama jakość pracy niektórych z zaplecza technicznego, ale nie ma kim ich zastąpić ze względu na płace, mała ilość autobusów na stanie, których nie ma kiedy porządnie naprawić, bo muszą jeździć i tak w kółko. A gdy autobus akurat na zajezdni, to nie ma kim naprawić, bo niektórzy specjaliści pracują np. tylko na 1 zmianę, dbałość o autobusy przez samych prowadzących, bo niektórzy napierdzielają po dziurach aż miło, napięte rozkłady jazdy determinujące wśród niektórych prowadzących taką a nie inną jazdę, oszukiwanie przez pasażerów organizatora przewozów, przez niekasowanie biletów, lub oszukiwanie na czasie przejazdu itd itp. Problem na tyle złożony, że nie da się rozwiązać bez gruntownej zmiany całego systemu. Gdyby spółki miały pieniądze, to mogły pozwalać sobie na zatrudnianie lepszych pracowników i inwestowanie, a skoro liczy się w naszym mieście tylko redukcja kosztów, to co się dziwicie? I gdyby nie zakupy ze środków unijnych to ile byłoby autobusów z własnych środków budżetu?