Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin artykuł

Nie lubi Szczecina

Ynona Husaim-Sobecka, Głos Szczeciński,

dodane przez MQ; zmodyfikowane

Zygmunt Meyer, marszałek województwa, z 23 propozycji złożonych przez Szczecin wybrał tylko dwie, które mogą liczyć na pieniądze z Unii Europejskiej. Poza tym stworzył nową instytucję kultury.
- Marszałek potraktował nas szczecinian i Szczecin jak jakąś Kozią Wólkę - nie ukrywa irytacji wiceprezydent Zbigniew Zalewski. - Jak można tak zlekceważyć stolicę województwa. To jest po prostu niepoważne. Jestem oburzony.

Pieniądze z Unii możemy dostać na budowę hali widowiskowo-sportowej oraz filharmonii.

- Projekty oceniały właściwe, merytoryczne departamenty Urzędu Marszałkowskiego. Ostateczną decyzję o umieszczeniu na liście podejmował Zarząd Województwa - twierdzi Daniel Owczarek z Departamentu Polityki Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego. - Zarząd kierował się nie tylko dobrem miasta, ale patrzył przez pryzmat zrównoważonego rozwoju całego regionu.

Marszałek odrzucił m.in. budowę szybkiego tramwaju i linii tramwajowych w ul. Mieszka I oraz 26 Kwietnia i Taczaka. Nie zaakceptował przebudowy dworca Szczecin-Główny i stacji uzdatniania wody. Nie spodobał mu się także pomysł modernizacji toru kolarskiego oraz Szczecińskiego Domu Sportu. Odrzucił również modernizację ulicy Struga.

- To nie jest lista zamknięta, co pół roku będzie aktualizowana - zapewnia Daniel Owczarek.

Jednak nawet w tych dwóch inwestycjach, na które marszałek spojrzał łaskawszym okiem, znalazły się błędy. Koszty hali widowiskowo-sportowej zaniżono o ponad połowę. Umieszczona na liście cena może mieć wpływ na wysokość dofinansowania.

- Nie wiem, skąd oni wzięli 20 mln euro, powinno być ponad 40 - twierdzi Zbigniew Zalewski.

W dokumencie zatwierdzonym przez marszałka znalazła się nowa, nigdzie nie istniejąca instytucja: Zachodniopomorskie Regionalne Centrum Kultury Muzycznej. Pod tą nazwą - zdaniem marszałkowskich urzędników - kryje się należąca do miasta Filharmonia i podlegająca pod marszałka Opera na Zamku.

- Nie wiem, co marszałek miał na myśli - przyznaje wiceprezydent Zalewski. - Czy on chce połączyć te dwie instytucje? A może zmieścić je w jednym budynku? Obawiam się jednak, że przy ul. Małopolskiej, gdzie ma być filharmonia, jest na to zbyt mało miejsca.

Urzędnicy urzędu marszałkowskiego przyznają, że nastąpiła pomyłka. Jak twierdzi Daniel Owczarek, przygotowywany jest wniosek ze zmianami do planu inwestycyjnego. Przede wszystkim ma być poprawiona wartość hali oraz dofinansowanie osobne Opery na Zamku i budowy filharmonii, bo nie można zarządzać razem instytucjami, które mają dwóch różnych właścicieli.

źródło: Głos Szczeciński

19 komentarzy