Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin od czytelników

Sauna w tramwaju? Tak ma być!

Bauer,

dodane przez Bauer; zmodyfikowane

O tym, iż szczecińska komunikacja miejska potrafi zawodzić, wiemy już wszyscy. Bałagan w zakresie szczecińskich tramwajów i autobusów oglądać możemy zarówno na szczeblu organizacyjnym, jak i taborowym. Dzisiejszy przypadek potwierdza tylko, że kondycja szczecińskiego taboru tramwajowego jest katastrofalna.
Było przed godziną 14:00, jedna z pasażerek oczekiwała na pętli Krzekowo na tramwaj linii 5 z zamiarem podróży do placu Rodła. Na dworze panował ogromny skwar, nie ma się co dziwić, wszak to środek lata. Po kilku minutach na peron podjechał skład zdezelowanych wagonów 105N, nasza pasażerka wsiadła do wagonu o numerze 658. Po ruszeniu z pętli i po przejechaniu kilku przystanków w tramwaju zrobiło się tłoczno. W środku panował niebywały skwar, pasażerowie zaczęli miedzy sobą narzekać, iż w tramwaju jest bardziej gorąco niż na zewnątrz. Nikt jednak nie opuścił pojazdu, ryzykując dalszą jazdę do centrum.

W pewnej chwili kobieta poczuła, że podejrzanie gorące powietrze dmucha w dolne partie jej ciała. Z początku nie wiedziała czym to tłumaczyć, po chwili się jednak przekonała:

- Dotknęłam kratki od ogrzewania umieszczonej pod oknem, i niech sobie Pan wyobrazi – ona było tak gorąca że się oparzyłam! I to w trzydziestostopniowy upał!

Nasza pasażerka, zdumiona całą sytuacją i jednocześnie zła, nie mogła uwierzyć że coś takiego w ogóle ma miejsce.

- Przecież tym tramwajem jechali ludzie starsi i małe dzieci, a takie osoby są z reguły bardzo narażone na upały. Jedno kółko takim tramwajem, zakręci się w głowie i tragedia gotowa.

W okolicy przystanku na Bohaterów Warszawy nasza bohaterka źle się poczuła, zaczęła ją boleć głowa, zrobiło jej się niedobrze. Na uwagę zasługuje fakt, iż była w ciąży. Ostatkiem sił zdołała dojechać do placu Rodła, gdzie akurat dochodziło do zmiany motorniczych. Poszła więc do motorniczego obejmującego skład i poprosiła o wyłączenie ogrzewania. To co usłyszała dosłownie wryło ją w ziemię:

- Ale to tak musi być droga Pani, my nic nie możemy zrobić! – po czym motorniczy wsiadł do kabiny i pojechał.

- To jakaś kpina! – żali się pasażerka. – Płacę duże pieniądze żeby podróżować komunikacją miejską, a ta nie jest mi w stanie zagwarantować godnej podróży. Mało tego, bo muszę się jeszcze bać o życie swoje i dziecka. To już przechodzi ludzkie pojęcie, strach jeździć naszymi tramwajami. Albo coś się wykoleja, albo pali, albo po prostu tramwaj zamienia się w saunę.

Obecnie tramwaje szczecińskie są w trakcie stopniowego zastępowania wagonów rodziny 105N wagonami sprowadzonymi z Niemiec i nowymi fabrycznie wagonami niskopodłogowymi, na które ogłoszono przetarg. Nim jednak przestarzałe rupiecie znikną z krajobrazu naszego miasta, minie jeszcze sporo lat.

32 komentarze