Encyklopedia

Katastrofa tramwajowa na Wyszaka

dodane przez mike_1994; zmodyfikowane przez mike_1994

08.12.2007
Dodano informację o postawieniu krzyża przez Civitas Christiana w miejscu wypadku. kajetansz
29.03.2007
Dodano kilka informacji mike_1994
26.03.2007
Uzupełniono informacje, oraz poprawiono kilka błędów LLUZNIAK
7 grudnia 1967 roku - niezbyt doświadczona jeszcze motornicza Krystyna Presseisen przychodzi o godzinie 4.00 do swojej zajezdni by rozpocząć służbę na linii 6. Dyspozytor przydziela jej trójskład złożony z wagonu motorowego 4N 241 oraz dwóch przedwojennych doczep ("pulmanów"). Po niedługim czasie motornicza zgłasza mu, że wagon motorowy jest niesprawny. Dyspozytor poprosił mechanika o sprawdzenie tego, lecz ten stwierdził, że wszystko jest w porządku. Trójskład o godzinie 4.37 wyjechał nieco opóźniony na swoją służbę.

W ówczesnym Szczecinie w godzinach porannych tłum stoczniowców zmierzał do pracy. Rzadko kto posiadał wówczas własny samochód, a komunikacja miejska - mimo funkcjonowania na najwyższych obrotach, nie była w stanie zapewnić odpowiedniej ilości kursów. Tramwaje jeździły wówczas z "winogronami" - pasażerami, którzy przy otwartych drzwiach wagonu, stali na zewnątrz na stopniach trzymając się poręczy i w ten sposób pokonywali drogę do pracy. Tego dnia, podczas drugiego kursu w kierunku Gocławia w alei Niepodległości zerwał się łańcuch między dwoma wagonami, więc motornicza wysiadła z wagonu i udała się to naprawić. Po krótkiej chwili wróciła i poprosiła pasażerów by przesiedli się do nadjeżdżającego z tyłu tramwaju linii 1, ponieważ wagon jest zbyt obciążony, lecz zaowocowało to jedynie wyzwiskami ze strony jadących ludzi. Motornicza nie chciała ruszyć w dalszą drogę, ze względu na grożące niebezpieczeństwo, ale na placu Żołnierza dostała od dyspozytora nakaz kontynuowania jazdy.

O godzinie 6:35 jadąc ulicą Wyszaka motornicza zaczęła zjeżdżać w dół. Spadek na tej ulicy przekraczał 5% i kończył się 45-cio stopniowym zakrętem. Jadąc w dół, trójskład zaczął nabierać prędkości. Motornicza próbowała hamować nastawnikiem, ale jedynym tego efektem były iskry, które z niego poleciały. Wówczas, podobnie do konduktorek w doczepach, zaczęła zakręcać hamulec ręczny. Niestety bezskutecznie...

Na łuku wszystkie wagony zaczęły po kolei wylatywać z szyn. Wagon motorowy mocno uderzył w krawężnik, po czym wybił się w górę przewracając się. Drugi wagon przewrócił się na prawy bok i uderzając w latarnię złamał się w pół. Tylna doczepa na szczęście tylko lekko się przechyliła.

Na pomoc najszybciej przybyli przypadkowi przechodnie oraz uczniowie Wyższej Szkoły Morskiej. Udzielali oni pierwszej pomocy. Ludzie odwozili rannych do szpitali prywatnymi samochodami. Po pewnym czasie od zgłoszeniu wykolejenia przybył dźwig. Podnosząc pierwszy wagon jedna z lin rozerwała się, a wagon spadł z wysokości kilkudziesięciu centymetrów na rannych.

Następnego dnia do Szczecina przyjechała speckomisja z ministerstwa. Po wielomiesięcznym śledztwie ustaliła, że przyczynami wypadku były: zbyt trudny profil trasy, obecność trzeciego wagonu w składzie, przeładowanie oraz awaria hamulców (przepalenie się obwodów w nastawniku). Odszkodowania dla poszkodowanych, oraz rodzin ofiar wypadku (w tym także za zniszczone, lub stracone mienie) były wypłacane przez MPK aż do lat 80.

Katastrofa pochłonęła 15 ofiar: Gaj Fryderyk, Hermanowski Rudolf, Szczęśniak Witold, Badaczewski Alfred, Dzięcioł Ryszard, Afanazjew Wiesław, Augustowski Fabian, Bryłka Jan, Klepacz Marian, Kowieski Eugeniusz, Kryszczak Stanisław, Fabiszewski Zbigniew, Karczewski Andrzej i Janowicz Andrzej. Byli oni pracownikami Stoczni Szczecińskiej, Zarządu Portu oraz Stoczni Remontowej. 42 osoby zostały ciężko ranne, natomiast około 100 kolejnych odniosło lekkie obrażenia. Po dziś dzień jest uznawana za najgorszą katastrofę tramwajową w historii Polski.

Po wypadku zlikwidowano torowisko w ulicy Wyszaka, oraz zmieniono trasę linii 1 i 6. Dodatkowo zarządzono obowiązek montowania układu awaryjnego hamowania (w tym hamulców szynowych), oraz zakazano tworzenia składów z dwoma doczepami.

W 40 rocznicę wypadku 7 grudnia 2007 roku Katolickie Stowarzyszenie "Civitas Christiana" upamiętniło ofiary wypadku w trakcie mszy świętej w szczecińskiej, oraz stawiając w miejscu wypadku pamiątkowy krzyż przy którym zapłonęło 15 świec ku pamięci ofiarom wypadku. W przyszłości planuje się ustawienie pomnika wraz z tabliczkami z nazwiskami ofiar wypadku.
na podstawie: Szmuciński Kajetan "Tramwaje w Szczecinie. Historyja ulicznego omnibusu z lat 1879-2007 we trzynastu księgach prozą. Księga I" (pozycja opublikowana na www.tramwaje.szczecin.pl), archiwum prasowego
opracował: Michał Pilaszkiewicz
współpraca: LLUZNIAK, Janusz Światowy
Zobacz też: Konstal 4NKonstal 4NDKonstal NKonstal ND