Forum

Związkowcy nie powiedzą, kiedy tramwaje staną

Strajk będzie. Kiedy? Gdy tramwaje nie wyjadą - tak ironicznie informują związkowcy z Miejskiego Zakładu Komunikacji. Jeśli się uprą, taka "zabawa" może trwać tygodniami i miesiącami

wysłane przez Piotr

MZK upadnie? Może tego nam trzeba, bo inaczej będą się zapierać przed jakąkolwiek restrukturyzacją.
Piotr napisał(a):

> MZK upadnie? Może tego nam trzeba, bo inaczej będą się > zapierać przed jakąkolwiek restrukturyzacją.

Co Twoim zdaniem zmieni restrukturyzacja? Zwolnią "urzędasów"? Co dalej? Zaoszczędzone pieniądze na etatach "urzędasów"....co się z nimi stanie? Wetnie je. Miasto nie ma żadnej polityki transportowej w mieście. Cały czas myślało (Miasto),że jakoś to będzie. No i było. Teraz, jakieś "oszołomy" z MZK zaszumiały.Chą więcej zarabiać. Idiotyzm? Przecież pasażerowie będą źli. Oni (pasażerowie) zarabiają mało,więc wszyscy powinni zarabiać mało. Musi być równo. Jak za komuny. Zrestrukturyzowali spółki autobusowe. Kazali im zarabiać na "siebie". Gdzie na świecie komunikacja miejska zarabia na "siebie"? Prezesi dostali polecenie - "zarabiać na siebie".Obkleili autobusy reklamami. Zaczęły się protesty "pasażerów", że nic nie widać.Za te reklamy kupili kilka autobusów, z niemieckiego demobilu.Złom totalny. Więcej stoją na warsztatach,niż jeżdżą.Jeżeli już wyjadą na linię,to zjeżdżają na holu i dezorganizują rozkłady jazdy. Czy restrukturyzacja MZK,ma polegać na tym samym? Czy restrukturyzacja MZK,ma się sprowadzić do tego,aby przekształcić tę firmę w spółkę (jak zajezdnie autobusowe)i kazać zarabiać na siebie?Skoro jesteś Fachowcem (napisałeś -restrukturyzacja MZK)-ciągnij dalej temat. Jak Ty to widzisz? Przyjdą prywaciarze,zatrudnią pracowników za pensje kasjerek z hipermarketów i każą im pracować 12 godzin dziennie dla dobra ogółu i pasażerów? Tylko po to,aby zapewnić sielski spokój naszym,miejskim włodarzom? Po to wybraliśmy naszych przedstawicieli do Rady Miasta,aby nie dopuszczali do tak patologicznych sytuacji.
Talbot napisał(a):

> Po to wybraliśmy naszych przedstawicieli do Rady Miasta,aby > nie dopuszczali do tak patologicznych sytuacji.

Sam jesteś "patologiczna sytuacja". Po polsku pisać nie umiesz - zacznijmy od tego. Człowiek więcej czasu spędza zastanawiając się "co autor miał na myśli" bo się wysłowić nie potrafisz. A co do samej restrukturyzacji, to już nie raz, nie jedna osoba tłumaczyła, co z komunikacji jest deficytowe - samo jej organizowanie. Spółki przewozowe natomiast strat przynosić nie muszą. Restrukturyzacja MZK spowoduje, że zakład będzie zmuszony _przestać_ generować 6,8 mln PLN _strat_ rocznie. Tylko tyle do szczęścia mi trzeba. Nie wymagam ani złotówki zysku. To jest 6,8 mln PLN rocznie więcej w budżecie miasta, które będzie można wydać na wszystko - od służby zdrowia, aż po szkoły, a które prawdopodobnie przeznaczone byłby na inwestycje w infrastrukturę komunikacyjną. Ale przecież lepiej biadolić bez ładu i składu, zaśmiecając forum nieestetycznymi i nieskładnymi postami :-/

-- Stopka ku pamięci - Gdyby nie ja, nie mielibyście, gdzie wstawiać swoich stopek...

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
Phobos napisał(a):

Spółki przewozowe natomiast strat przynosić nie > muszą.

Dokładnie. A nasze autobusowe udowodniły nawet, że wynik finansowy może być na plusie.

Przełożony ma ZAWSZE rację, niestety...
torwid napisał(a):

> Dokładnie. A nasze autobusowe udowodniły nawet, że wynik > finansowy może być na plusie.

No ten wynik akurat jest osiągnięty dzięki drastycznym cięciom kosztów i niewielkim inwestycjom, co akurat według mnie nie jest, aż takim powodem do dumy, gdyż ich sytuacja nie jest do końca zadowalająca. Brakuje pieniędzy na szczegóły takie jak: malowanie pojazdów po akcjach graficiarzy przykład #2871, z którego do tej pory nie usunięto różowego graffiti; zaktualizowanie "termometrów", spośród których połowa jest z nieaktualnymi przystankami i ponadto wygląd większości z nich pozostawia wiele do życzenia; kończąc na stanie nawierzchni w bazie np. SPA Dąbie, gdzie drogi są dziurawe jak ser szwajcarski.

-- lukas -> jasiek
Jasiek napisał(a):

> No ten wynik akurat jest osiągnięty dzięki drastycznym cięciom > kosztów i niewielkim inwestycjom, co akurat według mnie nie jest, > aż takim powodem do dumy,

Kole w oczy, kiedy pracownicy muszą pracować zamiast obijać się jak w MZK?

> gdyż ich sytuacja nie jest do końca > zadowalająca. Brakuje pieniędzy na szczegóły takie jak: malowanie > pojazdów po akcjach graficiarzy

A MZK, żeby pomalować wagon potrzebuje dostać od miasta kilkaset tysięcy PLNów na "rewitalizację"...

> zaktualizowanie > "termometrów", spośród których połowa jest z nieaktualnymi > przystankami

Znajdź mi na Golęcinie termometr "8" bez przystanku "Boisko"... Albo na Pogodnie znajdź termometr "3", który nie ma "problemu przystanku Wojciechowskiego".

> i ponadto wygląd większości z nich pozostawia wiele > do życzenia;

A kiedy ostatnio jechałeś tramwajem?

> kończąc na stanie nawierzchni w bazie np. SPA Dąbie, > gdzie drogi są dziurawe jak ser szwajcarski.

Widać po żadnej z zajezdni tramwajowych nie chodziłeś.

-- Stopka ku pamięci - Gdyby nie ja, nie mielibyście, gdzie wstawiać swoich stopek...

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
Phobos napisał(a):

> > i ponadto wygląd większości z nich pozostawia wiele > > do życzenia; > > A kiedy ostatnio jechałeś tramwajem?

MZK akurat w ostatnim czasie poodnawiało tablice. Inna bajka, że jak jakiś inteligentny inaczej ją pomaluje, a firma sprzątająca ją wyczyści, to zmywa także nadruk...

W Dąbiu czasy przejazdu to sumie jedna wielka wylepianka, a nie jedna tablica pamieta napisy "55 Basen Górniczy - Żydowce", które można spokojnie zobaczyć pod termometrem...

> Widać po żadnej z zajezdni tramwajowych nie chodziłeś.

Ty chyba tez. Podpowiem, że podłoże zajezdni jest wykonane z płyt, a niektóre z nich mają co najwyżej nadkruszoną górną warstwę.

-- "A mi się wydaje, że na kolei będzie normalnie gdy osoby zarządzające nie będą nosić imion takich jak Władysław, Stanisław, Czesław, Józef czy Halina" - (C) głos na puszczy

Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids
Mareczek napisał(a):

> MZK akurat w ostatnim czasie poodnawiało tablice. Inna bajka, że jak > jakiś inteligentny inaczej ją pomaluje, a firma sprzątająca ją > wyczyści, to zmywa także nadruk...

To w tym mieście jest jakaś firma sprzątająca tramwaje? Jakoś nie zauważyłem ;-)

-- A kim ty jesteś, żeby mnie pouczać? :-)

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
Phobos napisał(a):

> Kole w oczy, kiedy pracownicy muszą pracować zamiast obijać się > jak w MZK?

A czy mój poprzedni post miał coś wspólnego z MZK?

> A MZK, żeby pomalować wagon potrzebuje dostać od miasta kilkaset > tysięcy PLNów na "rewitalizację"...

Nie twierdzę, że nie, ale ja mówiłem o spółkach autobusowych, które mają dodatnie wyniki finansowe, no mają i super tylko w dalszym ciągu za małe.

> Znajdź mi na Golęcinie termometr "8" bez przystanku "Boisko"... > Albo na Pogodnie znajdź termometr "3", który nie ma "problemu > przystanku Wojciechowskiego".

Zdaję sobie sprawę z tego, że w MZK sytuacja wygląda podobnie, ale ja miałem na myśli spółki autobusowe.

> A kiedy ostatnio jechałeś tramwajem?

Dzisiaj.

> Widać po żadnej z zajezdni tramwajowych nie chodziłeś.

Ano nie chodziłem dawno, ale ten problem wyjaśnił już Tobie Mareczek.

-- lukas -> jasiek
Jasiek napisał(a):

> A czy mój poprzedni post miał coś wspólnego z MZK?

Nic. W tym rzecz, że staram sie omawianą kwestię przyrównać do obecnej sytuacji MZK.

> Nie twierdzę, że nie, ale ja mówiłem o spółkach autobusowych, > które mają dodatnie wyniki finansowe, no mają i super tylko w > dalszym ciągu za małe.

A MZK ma prawie 7 mln na minusie. 7 mln, na pokrycie których idą również moje podatki. 7 mln, które można wydać w znacznie bardziej konstruktywny sposób. Gdybym miał wybierać - wybrałbym te konstruktywniejsze sposoby.

> Zdaję sobie sprawę z tego, że w MZK sytuacja wygląda podobnie, ale > ja miałem na myśli spółki autobusowe.

Skoro sytuacja w spółkach autobusowych jest podobna do tej w MZK, to znaczy, że MZK można zreformować tak, aby przestało przynosić straty.

-- A kim ty jesteś, żeby mnie pouczać? :-)

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
torwid napisał(a):

> Dokładnie. A nasze autobusowe udowodniły nawet, że wynik > finansowy może być na plusie.

Co mi z takich "plusów", gdzie w #1581 (chyba, już nie pamiętam dokładnie) słupek wraz ze wspornikiem między przegubem a 3 drzwiami jest wyrwany z podłogi?

-- "A mi się wydaje, że na kolei będzie normalnie gdy osoby zarządzające nie będą nosić imion takich jak Władysław, Stanisław, Czesław, Józef czy Halina" - (C) głos na puszczy

Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids
Mareczek napisał(a):

> Co mi z takich "plusów", gdzie w #1581 (chyba, już nie pamiętam > dokładnie) słupek wraz ze wspornikiem między przegubem a 3 > drzwiami jest wyrwany z podłogi?

A co to ma do wyniku finansowego?

-- Stopka ku pamięci - Gdyby nie ja, nie mielibyście, gdzie wstawiać swoich stopek...

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
> A co to ma do wyniku finansowego?

To ja spróbuję odgadnąć myśl Mareczka... Czy nie chodzi tutaj o to, że pozytywny wynik finansowy został osiągnięty kosztem dbania o tabor? Gdyby inwestowano w naprawy wszystkich usterek autobusów, jakie występują, to wynik byłby ujemny... A ponieważ każda firma chce mieć płynność finansową, to naprawia się wozy tanim kosztem - byleby jeździły. I problem nie dotyczy wyłącznie SPAK-u. Na polickim forum w wątku na temat SPPK przeczytać można posty mówiące o tym, że w niektórych krótkich MAN-ach, na pulpicie kierowcy kolorowe kontrolki ostrzegawcze świecą się jak choinka w Boże Narodzenie, ale pozalepiano je taśmą, by nie oślepiały kierowcy. Nie wiem ile jest w tym prawdy, mam nadzieję, że niewiele, bo czy na tym polega naprawianie autobusu, by zakryć kontrolkę informującą o jego awarii?

Technik serwisu :)
Luke_Police napisał(a):

> Nie wiem ile jest w tym prawdy, mam nadzieję, że niewiele, > bo czy na tym polega naprawianie autobusu, by zakryć kontrolkę > informującą o jego awarii?

Jest w tym niestety bardzo wiele z prawdy... Często widuje się w SPPK pojazdy z awariami choćby układu ABS, czy też z wadliwym układem chłodzenia, w których tak właśnie sprawa jest załatwiana... Z resztą dotyczy to nie tylko SPPK (vide ex Berlińczyki w pozostałych zajezdniach).
LLUZNIAK napisał(a):

> dotyczy to nie tylko SPPK (vide ex Berlińczyki w pozostałych zajezdniach).

...także tramwajowych (lekko schodząc z tematu autobusów).
Luke_Police napisał(a):

> To ja spróbuję odgadnąć myśl Mareczka... Czy nie chodzi tutaj o > to, że pozytywny wynik finansowy został osiągnięty kosztem dbania o > tabor?

W MZK nie ma ani dbania o tabor, ani pozytywnego wyniku finansowego. To ja wolę spółki.

-- A kim ty jesteś, żeby mnie pouczać? :-)

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
Phobos napisał(a):

> A co to ma do wyniku finansowego?

Poszedłem trochę głębiej. Dodatni wynik finansowy powinien dawać możliwość pociągnięcia jakiejś inwestycji, w tym zakup taboru itp. Tomek pisze, że nasze spółki wyszły na plusie, tylko co z takich plusów, gdzie nie da się zbytnio odnawiać parku taborowego? Oczywiście dobrą rzeczą jest mieć dodatni a nie ujemny wynik finansowy tak jak to jest teraz w MZK, ale owy dodatni wynik powinien być odpowiednio wysoki. Przecież nie kupisz autobusu za powiedzmy 1,58 zł, a jesteś przecież na plusie.

Dodatni wynik nie jest sukcesem, a tylko jego pewną częścią.

-- "A mi się wydaje, że na kolei będzie normalnie gdy osoby zarządzające nie będą nosić imion takich jak Władysław, Stanisław, Czesław, Józef czy Halina" - (C) głos na puszczy

Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids
Mareczek napisał(a):

> Poszedłem trochę głębiej. Dodatni wynik finansowy powinien dawać > możliwość pociągnięcia jakiejś inwestycji,

O nie nie nie! Ja nie wymagam aż tak wiele! Ja chciałbym na chwilę obecną, aby MZK przestało pożerać prawie 7 mln PLNów moich i Waszych podatków.

> Dodatni wynik nie jest sukcesem, a tylko jego pewną częścią.

Natomiast ujemny wynik to porażka. Sprzeczna z prawami rynku.

-- A kim ty jesteś, żeby mnie pouczać? :-)

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
Phobos napisał(a):

> O nie nie nie! Ja nie wymagam aż tak wiele! Ja chciałbym na chwilę > obecną, aby MZK przestało pożerać prawie 7 mln PLNów moich i > Waszych podatków.

Zależy jak podchodzimy do sprawy. Jeżeli jesteśmy na plusie, to warto aby te plusy rosły by muc samemu odnawiać tabor itd. W przypadku MZK cięzko z -7 mln przejśc w ciągu roku na +7 mln itp., więc jak piszesz, dużym sukcesem będzie wyjście na plus, chociażby mały. Ale oczywiście ten mały plus powinien być przejściowy i w dalszych latach wynik finansowy powinien iść zdecydowanie w górę.

-- "A mi się wydaje, że na kolei będzie normalnie gdy osoby zarządzające nie będą nosić imion takich jak Władysław, Stanisław, Czesław, Józef czy Halina" - (C) głos na puszczy

Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids
Mareczek napisał(a):

> Zależy jak podchodzimy do sprawy. Jeżeli jesteśmy na plusie, to > warto aby te plusy rosły by muc samemu odnawiać tabor itd.

Warto, ale to jeszcze nie ten etap. Powtarzam po raz kolejny - ja chcę tylko, aby MZK przestało generować -7 mln PLN. I te 7 mln PLN możnaby przeznaczyć na inwestycje już jako miasto, a nie MZK.

-- A kim ty jesteś, żeby mnie pouczać? :-)

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
Phobos napisał(a):

> Sam jesteś "patologiczna sytuacja". Po polsku pisać nie > umiesz - zacznijmy od tego. Człowiek więcej czasu spędza > zastanawiając się "co autor miał na myśli" bo się > wysłowić nie potrafisz.

Ciekawe. Ja tam nie widzę nic nie zrozumiałego... Po prostu głos w innym tonie.

-- Why I'm here I can't quite remember.

So never mind the darkness.
konjo napisał(a):

> Ciekawe. Ja tam nie widzę nic nie zrozumiałego... Po prostu głos > w innym tonie.

W innym języku raczej :-/

Ale spoko - wy możecie sobie dalej mydlić oczy, że jesteście najwspanialsi i wmawiać, że najważniejsza jest ilość postów, a nie ich jakość.. że ilość użytkowników jest ważniejsza od ich wiedzy i zaangażowania itd. I tak ani ja nie przekonam Was, że nie po to ten serwis został stworzony, ani Wy nie przekonacie mnie, że tworzyłem ten serwis z nadzieją, że po kilku latach wstyd będzie to komukolwiek pokazać.

-- Stopka ku pamięci - Gdyby nie ja, nie mielibyście, gdzie wstawiać swoich stopek...

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
Phobos napisał(a):

> W innym języku raczej :-/ > > Ale spoko - wy możecie sobie dalej mydlić oczy, że jesteście > najwspanialsi i wmawiać, że najważniejsza jest ilość postów, a > nie ich jakość..

Ja nie zamierzam nic nikomu wmawiać. Jak dla mnie post był czytelny i tyle. I nie musisz się martwić - jak zasiadam do komputera to na pewno nie z myślą "o jestem najwspanialszy, patrzcie i podziwiajcie..." Może zamiast pisać o mydleniu oczu odpowiedz czy restrukturyzacja nie skończy się jak wiele innych rzeczy w Szczecinie? Żeby tylko nie było w myśl hasła, chcieli zrobić dobrze, a wyszło jak zwykle...

-- Why I'm here I can't quite remember.

So never mind the darkness.
konjo napisał(a):

> Może zamiast pisać o mydleniu oczu odpowiedz czy > restrukturyzacja nie skończy się jak wiele innych rzeczy w > Szczecinie? Żeby tylko nie było w myśl hasła, chcieli zrobić > dobrze, a wyszło jak zwykle...

Oczywiście, że możemy cytować pana Szewardnadze. Możemy też stwierdzić, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.

Ja natomiast wolę myśleć, że życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od naszych oczekiwań - jest po prostu zupełnie inne. Moja kryształowa kula zepsuła się w listopadzie, więc nie powiem ci, jak skończy się reformowanie MZK. Wiem natomiast, że jeśli nie będziemy próbować uzdrowić tej nowotworowej sytuacji, to zmian na lepsze nie będzie. A wszystko będzie lepsze od tego, co jest teraz.

-- A kim ty jesteś, żeby mnie pouczać? :-)

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.

wysłane przez (użytkownik usunięty)

Phobos napisał(a):

> A co do samej restrukturyzacji, to już nie raz, nie jedna osoba > tłumaczyła, co z komunikacji jest deficytowe - samo jej > organizowanie. Spółki przewozowe natomiast strat przynosić nie > muszą. Restrukturyzacja MZK spowoduje, że zakład będzie > zmuszony _przestać_ generować 6,8 mln PLN _strat_ rocznie. > Tylko tyle do szczęścia mi trzeba. Nie wymagam ani złotówki > zysku. To jest 6,8 mln PLN rocznie więcej w budżecie miasta, > które będzie można wydać na wszystko - od służby zdrowia, > aż po szkoły, a które prawdopodobnie przeznaczone byłby na > inwestycje w infrastrukturę komunikacyjną.

W zasadzie zgadzam się z Phobosem. Podstawowy cel przekształcenia w spółkę to zminimalizowanie strat MZK. Spółka strat przynosić nie powinna bo upadłość i syndyk się kłania. Są jednak dwie drogi wyjścia. Rzeczywiście restrukturyzacja spowoduje ograniczenie kosztów lub zwiększenie przychodów aby zbilansować budżet albo trzeba będzie spółkę co roku dotować z budżetu miasta. Niestety miasto władczo ustala stawkę wozokilometru, a prezes spółki ze 100% kapitałem miasta (oba SPA i MZK miejmy nadzieję już wkrótce) nie ma za dużo do powiedzenia w tej kwestii. Negocjacje wysokości stawki są raczej na pokaz. Który z prezesów zaryzykuje posadę?

-- czasy się zmieniają a Pan Rojek ciągle w komisjach
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
zmartwiony napisał(a):

> Rzeczywiście restrukturyzacja > spowoduje ograniczenie kosztów lub zwiększenie przychodów aby > zbilansować budżet albo trzeba będzie spółkę co roku dotować > z budżetu miasta.

Na przykładzie spółek autobusowych, które dostały w tym roku pierwsze pieniądze "ekstra" od miasta od 9 lat, możesz sam wywnioskować, która opcja będzie poprawna :-)

> Niestety miasto władczo ustala stawkę > wozokilometru, a prezes spółki ze 100% kapitałem miasta (oba SPA > i MZK miejmy nadzieję już wkrótce) nie ma za dużo do > powiedzenia w tej kwestii. Negocjacje wysokości stawki są raczej > na pokaz. Który z prezesów zaryzykuje posadę?

Coś mnie ominęła, albo ty przespałeś :-P A pamiętasz dwa lata zamieszania z przetargiem na obsługę linii? Prezesi SPAD i SPAK może nie "rzucali się" tak jak prezes SPPK, ale zbyt potulni oni też nie byli :-) I nie bali się głośno komentować chorych poczynań miasta.

-- Stopka ku pamięci - Gdyby nie ja, nie mielibyście, gdzie wstawiać swoich stopek...

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.

wysłane przez (użytkownik usunięty)

Phobos napisał(a):

> Coś mnie ominęła, albo ty przespałeś :-P A pamiętasz dwa lata > zamieszania z przetargiem na obsługę linii? Prezesi SPAD i SPAK > może nie "rzucali się" tak jak prezes SPPK, ale zbyt potulni oni > też nie byli :-) I nie bali się głośno komentować chorych > poczynań miasta.

Pamięć mnie nie zawodzi. Użyłeś dobrego sformułowania - "nie rzucali się". Dla mnie to bardzie przypominało dyktat miasta i pro forma słabiutki sprzeciw ze strony prezesów SPA niż rzeczową dyskusję. Ale to miasto jest gwarantem stabilności tych spółek i jak nie da w stawce to "dorzuci coś" w dotacjach.

-- czasy się zmieniają a Pan Rojek ciągle w komisjach
zmartwiony napisał(a):

> Pamięć mnie nie zawodzi. Użyłeś dobrego sformułowania - "nie > rzucali się".

Manipulujesz moimi słowami, tj. celowy cytujesz tylko fragment wyrwany z kontekstu. Napisałem wyraźnie: "Prezesi SPAD i SPAK może nie "rzucali się" tak jak prezes SPPK, ale zbyt potulni oni też nie byli". A to już spora różnica.

> Dla mnie to bardzie przypominało dyktat miasta i pro > forma słabiutki sprzeciw ze strony prezesów SPA niż rzeczową > dyskusję. Ale to miasto jest gwarantem stabilności tych spółek i > jak nie da w stawce to "dorzuci coś" w dotacjach.

Finansowanie swoją drogą - mnie cieszy, że prezesi, którzy nadzwyczaj potulni nie byli, ciągle są na swoich stanowiskach, bo sprawdzają się jako menadżerzy. Nie boją się podnieść głosu na miasto kiedy liczy się interes spółek, którymi zarządzają.

-- A kim ty jesteś, żeby mnie pouczać? :-)

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
Talbot napisał(a):

> Przecież pasażerowie będą źli. Oni > (pasażerowie) zarabiają mało,więc wszyscy powinni zarabiać > mało. Musi być równo. Jak za komuny.

Teraz to już piszesz bzdury. Jak pies ogrodnika. A druga sprawa, to czy zatrudnisz pracownika z pensją 5 tys. zł, jeśli będziesz miał dla niego 3 tys. zł? (kwoty przykładowe)

-- Uwaga pasażerowie! W mieście grasuje potwór: cielak z ryjkiem.
> Teraz to już piszesz bzdury. Jak pies ogrodnika. > A druga sprawa, to czy zatrudnisz pracownika z pensją 5 tys. > zł, jeśli będziesz miał dla niego 3 tys. zł? (kwoty > przykładowe)

Podobno pensje motorniczych nakręcają koszty MZK. Stąd ten deficyt(straty). Jeżeli powstanie nowa spółka, która będzie miała za zadanie bycia tańszą, to będzie musiała obniżyć pensje pracownikom. Jeżeli już teraz nie ma chętnych do pracy w tej firmie, przy tak dużych zarobkach,to skąd wezmą się chętni do pracy za mniejsze pensje, niż obecne?
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
Talbot napisał(a):

> Jeżeli powstanie nowa spółka, która będzie miała za zadanie > bycia tańszą, to będzie musiała obniżyć pensje pracownikom.

Mylisz się. Zatrudnisz mniej osób (tylko tych niezbednych), więc będziesz miał większe oszczedności (mniejsze straty). A jak większe oszczędności to bez negocjacji z miastem można powalczyc o rozsądne podwyżki.

-- "A mi się wydaje, że na kolei będzie normalnie gdy osoby zarządzające nie będą nosić imion takich jak Władysław, Stanisław, Czesław, Józef czy Halina" - (C) głos na puszczy

Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids
> Mylisz się. Zatrudnisz mniej osób (tylko tych niezbednych), więc > będziesz miał większe oszczedności (mniejsze straty). A jak > większe oszczędności to bez negocjacji z miastem można powalczyc > o rozsądne podwyżki.

Niezbędni są motorniczowie. Skąd ich weźmiesz,skoro obecne zarobki ich nie satysfakcjonują? Negocjacje z Miastem,tak jak z każdym pracodawcą, muszą odbywać się pod presją strajku. Tak jest na całym świecie. Żaden pracodawca, ot tak sobie, nie da podwyżki pracownikom. Siedzą cicho, to niech siedzą.
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
Talbot napisał(a):

> Skąd ich weźmiesz, skoro obecne zarobki > ich nie satysfakcjonują?

Zacytuje jeden z fragmentów: "MZK zatrudnia 709 osób, w tym 220 motorniczych"

W grupie ok. 490 pracowników na pewno nie jednego można zwolnić, a zaoszczędzone pieniądze dać tym, którzy naprawdę pracują.

> Negocjacje z Miastem, tak jak z każdym pracodawcą, muszą odbywać się > pod presją strajku. Tak jest na całym świecie. Żaden pracodawca, ot > tak sobie, nie da podwyżki pracownikom. Siedzą cicho, to niech siedzą.

W cywilizowanych spółkach kierownictwo samo wie kiedy dać komuś podwyżkę a kiedy nie. Z resztą jest tyle przedsiębiorstw bez związków zawodowych i ludzie jakoś godnie żyją.

-- "A mi się wydaje, że na kolei będzie normalnie gdy osoby zarządzające nie będą nosić imion takich jak Władysław, Stanisław, Czesław, Józef czy Halina" - (C) głos na puszczy

Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
> W cywilizowanych spółkach kierownictwo samo wie kiedy dać komuś > podwyżkę a kiedy nie. Z resztą jest tyle przedsiębiorstw bez > związków zawodowych i ludzie jakoś godnie żyją.

Mając na uwadze Twój młody wiek... rozgrzeszam Ciebie z tych idealistycznych poglądów na świat.
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
Talbot napisał(a):

> Negocjacje z Miastem,tak jak z każdym pracodawcą, muszą odbywać się > pod presją strajku. Tak jest na całym świecie.

Światowy człowiek się znalazł! ROTFL! Przecież ty nie masz zielonego pojęcia o gospodarce wolnorynkowej, a co dopiero o świecie.

> Żaden pracodawca, ot > tak sobie, nie da podwyżki pracownikom. Siedzą cicho, to niech siedzą.

Szanowny Panie! A więc informuję co następuje, że podwyżki "ot tak", jakich żądają ZZ w MZK istnieją tylko w państwowych/samorządowych molochach (którym MZK jest). W przedsiębiorstwach prywatnych (oraz w dużej mierze w spółkach prawa handlowego z większościowym udziałem samorządu/państwa) na podwyżki może liczyć każdy, kto sumiennie pracuje, zamiast obijać się jak w MZK.

O! To dopiero dobre powiedzonko! "Obijać się jak w MZK"! :-) Podoba mi się. Można cytować ;-)

-- Stopka ku pamięci - Gdyby nie ja, nie mielibyście, gdzie wstawiać swoich stopek...

Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.
Phobos napisał(a):

> > O! To dopiero dobre powiedzonko! "Obijać się jak w MZK"! :-) Podoba > mi się. Można cytować ;-)

Sugerujesz, że prowadząc tramwaj 9,30 godz w ciągu dnia obijam się?

-- Bozia dała rączki? Dała
MZK dało guziki...
Talbot napisał(a):

> Negocjacje z Miastem,tak jak z każdym pracodawcą, muszą odbywać się > pod presją strajku. Tak jest na całym świecie.

Chyba w Twoim urojonym świecie...

> Żaden pracodawca, ot tak sobie, nie da podwyżki pracownikom.

W ilu firmach dotąd pracowałeś, że takie rzeczy wypisujesz? Znam niejedną firmę (wśród nich są prywatne i państwowe), gdzie podwyżki były, bo albo pracodawca obawiał się odpływu pracowników, albo firma miała dobre wyniki finansowe. Nazw nie podam, bo zobowiązuje mnie do tego tajemnica służbowa.

-- Uwaga pasażerowie! W mieście grasuje potwór: cielak z ryjkiem.
A nie uważasz, że gdyby z tym zarabianiem na siebie było jak piszesz to prywatni przewoźnicy nie mieliby racji bytu?! Choćby taki ITS, który jeździ na podobnych zasadach co nasze spółki i daje sobie całkiem nieźle radę...
LLUZNIAK napisał(a):

> A nie uważasz, że gdyby z tym zarabianiem na siebie było jak > piszesz to prywatni przewoźnicy nie mieliby racji bytu?! Choćby > taki ITS, który jeździ na podobnych zasadach co nasze spółki > i daje sobie całkiem nieźle radę...

Rolę "prywatnego" przewoźnika - spełnia Miasto, bo jest właścicielem tych szczecińskich firm. Zadałem sobie trud i poszukałem strony internetowej firmy ITS. Właściciel firmy obniża koszty,stawiając na transport ekologiczny, który spełnia najwyższe normy europejskie. Dlatego korzysta z kredytów preferencyjnych - nie komercyjnych, które są wielokroć droższe. Chwali się, że taka polityka pozwala jemu na zintegrowanie i zatrzymanie pracowników w swojej firmie, wypłacając im godziwe pensje. Twierdzi także,że gdyby nie prowadził takiej polityki, to musiał by podnieść cenę biletów. Nasi prominentni włodarze wolą brać kredyty komercyjne lub sięgać do kieszeni mieszkańców niż podejść po gospodarsku do sprawy, jak to robią prywatni przewoźnicy.
Talbot napisał(a):

> Chwali się, że taka polityka pozwala jemu na zintegrowanie i > zatrzymanie pracowników w swojej firmie, wypłacając im godziwe > pensje.

Jeśli chodzi o pensje w ITS, to ja akurat słyszałem (ze źródeł warszawskich) co innego: z uwagi na niskie pensje w firmie jest duża rotacja kierowców.

> Twierdzi także,że gdyby nie prowadził takiej polityki, to > musiał by podnieść cenę biletów.

Ha, ha, ha! Może na swoich prywatnych liniach to tak. Ale pamiętaj, że tak jak u nas, to w Warszawie i Radomiu (a tam kursuje ITS) ITS podpisuje umowę z organizatorem komunikacji (warszawski ZTM, nazwy radomskiego organizatora nie pamiętam), a ceny biletów ustala Rada Miasta.

-- Uwaga pasażerowie! W mieście grasuje potwór: cielak z ryjkiem.
t105n napisał(a):

> Jeśli chodzi o pensje w ITS, to ja akurat słyszałem (ze źródeł > warszawskich) co innego: z uwagi na niskie pensje w firmie jest duża > rotacja kierowców.

Nie mam aktualnych danych, ale w jakieś pół roku poo wejściu ITS'u do Warszawy widziałem porównanie średnich pensji kierowcy w ITS'ie i MZA to wypadali bardzo ładnie. I warto dodać, że Warszawski oddział zatrudniał wówczas bodaj 2,7 pracownika na jeden autobus wliczając kierownictwo.

wysłane przez TCT

Jedno pytanie mnie w całej tej kołomyi z podwyżkami i strajkiem (również z chęcią zaskoczenia pasażerów przez związki). Otóż, na jakim stanowisku panowie Rojek i Cielas są zatrudnieni w MZK? Czy są motorowymi czy pracują na jakimś innym stanowisku?

-- "Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!"

wysłane przez MQ ?

TCT napisał(a):

> Otóż, na jakim stanowisku panowie Rojek i Cielas > są zatrudnieni w MZK? Czy są motorowymi czy pracują na > jakimś innym stanowisku?

Ustawa z dnia 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych:

Art. 31. 1. Prawo do zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy na okres kadencji w zarządzie zakładowej organizacji związkowej przysługuje: 1) częściowo jednemu pracownikowi w miesięcznym wymiarze godzin równym liczbie członków zatrudnionych w zakładzie pracy, gdy ich liczba jest mniejsza od 150, 2) jednemu pracownikowi, gdy związek liczy od 150 do 500 członków zatrudnionych w zakładzie pracy, 3) dwom pracownikom, gdy związek liczy od 501 do 1000 członków zatrudnionych w zakładzie pracy, 4) trzem pracownikom, gdy związek liczy od 1001 do 2000 członków zatrudnionych w zakładzie pracy, 5) kolejnemu pracownikowi za każdy rozpoczęty nowy tysiąc, gdy zakładowa organizacja związkowa liczy ponad 2000 członków zatrudnionych w zakładzie pracy, 6) w niepełnym wymiarze godzin i wtedy może ono być udzielane większej liczbie pracowników, zgodnie z zasadami zawartymi w punktach poprzedzających. 2. W zależności od wniosku zarządu zakładowej organizacji związkowej zwolnienia od pracy, o których mowa w ust. 1, udzielane są z zachowaniem prawa do wynagrodzenia lub bezpłatnie. Rada Ministrów określi, w drodze rozporządzenia, tryb udzielania zwolnień od pracy oraz zakres uprawnień przysługujących pracownikowi w czasie tych zwolnień. 3. Pracownik ma prawo do zwolnienia od pracy zawodowej z zachowaniem prawa do wynagrodzenia na czas niezbędny do wykonania doraźnej czynności wynikającej z jego funkcji związkowej, jeżeli czynność ta nie może być wykonana w czasie wolnym od pracy.

Opierając się tylko na tym jednym artykule można wyciągnąć wniosek, że panowie ci jako wykonywany zawód mogą śmiało podać "związkowiec" i zapewne wniosek ten nie jest daleki od prawdy.

wysłane przez TCT

mkubien napisał(a):

[ciach przepisy]

Dzięki za odpowiedź, jakoś mnie to nie dziwi, wszak szef związku głodujących lekarzy zarabia kilkanaście tysięcy, podobnie szef związku nauczycieli, szefowa związku pielęgniarek chodzi w futrze. Cóż nie ma to jak na ciepłej posadce się pogrzać wykrzykując jak jest źle i niedobrze. Mało to wiarygodne, wszak za robienie nic każde pieniądze są dobre.. (żeby nie było mówie o panach wymienionych w tytule posta)

-- "Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!"