Forum

Rower miejski niszczy komunikację miejską w Szczecinie

Jednym z powodów spadku wpływów z przejazdów komunikacją miejską w Szczecinie jest rozwój roweru miejskiego. Obecnie pierwsze 20 minut jazdy rowerem miejskim w Szczecinie jest bezpłatne od stacji do stacji.
Dlaczego nikt nie założy, że komunikacja niszczy się sama? ZDiTM i UM ciągle uważa, że będzie realizować pomysły rodem "Z króla Juliana" a gawiedź będzie tylko przyklaskiwać.
MaK napisał(a):

> ZDiTM i UM ciągle uważa, że będzie realizować pomysły > rodem "Z króla Juliana" a gawiedź będzie tylko > przyklaskiwać.

Zastanawiam się jakie jeszcze formy utrudniania mieszkańcom życia można wprowadzić, żeby poprawić tabelkologię. Zamiast zachęcać do korzystania KM będziemy zniechęcać do korzystania z innych środkó transportu. O ile jeszcze samochody jestem w stanie jakoś zrozumieć, to bezemisyjne rowery? Wprowadźmy dla nich jakieś "umweltzony", że z lasu do miasta z rowerem nie nada, bo to szkodzi społeczeńśtwu.
BatiX napisał(a):

> Zastanawiam się jakie jeszcze formy utrudniania mieszkańcom > życia można wprowadzić, żeby poprawić tabelkologię. > Zamiast zachęcać do korzystania KM będziemy zniechęcać do > korzystania z innych środkó transportu. O ile jeszcze > samochody jestem w stanie jakoś zrozumieć, to bezemisyjne > rowery? Wprowadźmy dla nich jakieś "umweltzony", że z lasu > do miasta z rowerem nie nada, bo to szkodzi społeczeńśtwu.

ZDiTM to taki twór, który dopóty nie dostanie obuchem w łeb, dopóki nie zauważy, że coś jest nie tak. No przecież jeździli wszyscy i wpływy były, to po kiego mamy coś zmieniać? Nikt nie patrzył, że przesiadki są tylko teoretyczne. Kupi Kowalski następy bilet!

Nie wiem, czy ktoś z cudownego ZDiTM to przeczyta. Mam nadzieje, że tak. Weźmy dość częsty potok pasażerów na prawym brzegu. Rondo w Zdrojach -> Słoneczne. Według google maps. 3,3 km. Rowerem, to jakieś 15 minut spokojnego pedałowania. Spacerem maksymalnie pół godziny.

Więc teraz mam kilka pomysłów dla ZDiTM, które na wzór ich poprzednich mogą uatrakcyjnić KM osobom zastanawiającym się, którą opcję podróżowania wybrać.

1) Wraz z wprowadzeniem taryfy przystankowej, uruchomić kilka przystanków. Tak ze dwa stałe i ze dwa NŻ. Np, "Barierka Zajezdnia", "Róg ogrodzenia SPAD". Chodzi wszak o zwiększenie dostępności...

2) Jeżeli zostalibyśmy jednak przy taryfie czasowej, koniecznym byłoby utworzenie przesiadki. Najlepiej gdzieś pod bramą zajezdni. Skomunikowanie oczywiście byłoby z linią którą utworzylibyśmy z kilku innych linii połączonych, objeżdżających pół, a co tam, całe miasto. Np, połączenie 63, B i 79. O!

Serio... Spodziewam się wszystkiego...
MaK napisał(a):

> 1) Wraz z wprowadzeniem taryfy przystankowej, uruchomić kilka > przystanków. Tak ze dwa stałe i ze dwa NŻ. Np, "Barierka > Zajezdnia", "Róg ogrodzenia SPAD". Chodzi wszak o zwiększenie > dostępności...

Hehe dobre. :D Z tym przystankiem Struga Zajezdnia, czyli wielkim nieporozumieniem, to zasługa także samego SPAD, a konkretnie na wniosek kilku kierowców z ich wielkim przedstawicielem i przynajmniej jednej Pani z administracji. A że Zditm nie zmienił czasów przejazdu, no cóż, to nie pierwszy raz. Może to dla dobra pasażera, aby nie musiał kasować dodatkowego biletu, to co, że jest oszukiwany na rzeczywistym czasie przejazdu. Przecież kierowcy autobusów będą zapierniczać aż miło.
MaK napisał(a):

> ZDiTM i UM ciągle uważa, że będzie realizować pomysły > rodem "Z króla Juliana" a gawiedź będzie tylko > przyklaskiwać.

Lubię to! A tak na serio to podobno się ZDiTM łaskawie w końcu wziął za analizę taryfy przystankowej, jak zwykle na szarym końcu i w ogonie względem innych miast w Polsce. W Poznaniu obie formy poruszania się po mieście działają i przynoszą jakieś zyski. Proponowane ograniczenia dla "rowerzystów miejskich" być może delikatnie zmienią usposób poruszania się ludzi po mieście ale największym problemem jest nadal nasza przestarzała taryfa opłat...
Czarny87 napisał(a):

> A tak na serio to podobno się ZDiTM łaskawie w końcu wziął > za analizę taryfy przystankowej, jak zwykle na szarym końcu i > w ogonie względem innych miast w Polsce. W Poznaniu obie formy > poruszania się po mieście działają i przynoszą jakieś > zyski. Proponowane ograniczenia dla "rowerzystów miejskich" > być może delikatnie zmienią usposób poruszania się ludzi > po mieście ale największym problemem jest nadal nasza > przestarzała taryfa opłat...

Przecież zarówno ZDiTM, jak i UM żadnych sensownych zmian nie chce. Każda zmiana jaka będzie, będzie pozorowana, pod publikę, byle wykazać że ta banda idiotów coś robi. Spadek wpływów z tytułu zakupionych biletów spadał już na długo przed wprowadzeniem roweru miejskiego. I kto wtedy był temu winien? Ilość wypożyczeń roweru miejskiego przez cały sezon, to coś około 0,5% wszystkich przewiezionych pasażerów w ciągu roku, więc o jakim spadku my chcemy mówić? Jedną z najważniejszych funkcji miasta kierują kompletnie niekompetentne osoby i to jest problem, a nie istnienie roweru miejskiego. Taryfa przystankowa to jedno, bo jest to potrzebne, ale zmian na lepsze musi być dużo więcej i na większej ilości "frontów".
Czarny87 napisał(a):

> Proponowane ograniczenia dla "rowerzystów miejskich" > być może delikatnie zmienią usposób poruszania się ludzi > po mieście ale największym problemem jest nadal nasza > przestarzała taryfa opłat...

Myślę, że te zmiany nic nie poprawią jeśli chodzi o wpływy z biletów, natomiast mogą spowodować duży spadek popularności roweru miejskiego. Nie mogę tego zrozumieć, jak można nawet próbować "ratować" komunikację miejską kosztem o wiele bardziej ekologicznego roweru...
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
maciekos95 napisał(a):

> Myślę, że te zmiany nic nie poprawią jeśli chodzi o wpływy > z biletów, natomiast mogą spowodować duży spadek > popularności roweru miejskiego. Nie mogę tego zrozumieć, jak > można nawet próbować "ratować" komunikację miejską kosztem > o wiele bardziej ekologicznego roweru...

Zacząłbym od tego, że rower jako środek transportu nie jest na tyle luksusowy, żeby ludzie nie byli w stanie kupić sobie swojego roweru. A ewentualna rezygnacja z darmowych minut przyczyni się raczej do przesiadki na własne rowery niż na autobus czy tramwaj, w którym trzeba skasować bilet i jechać po wyznaczonej trasie z ustalonymi przystankami.

Natomiast głównej przyczyny spadku wpływów ze sprzedaży biletów należy szukać w utrudnianiu pasażerom dostępu do biletów papierowych poprzez skracanie godzin otwarcia kas biletowych i likwidacji niektórych z nich w minionych latach. Elektroniczny bilet się nie sprawdza bo system GMV działa źle i często nie nalicza opłat za przejazd tak, jak miał naliczać, czyli wedle najkorzystniejszej taryfy z uwzględnieniem przesiadek. Zdarza się, że system opróżnia pasażerom konta z powodu nieprawidłowych dat i godzin na pojedynczych kasownikach (tak, słyszałem o takim przypadku, kiedy po jednym przejeździe i kilku odbiciach karty zawartość konta spadła pasażerowi do zera).

-- Technik serwisu :)

Technik serwisu :)
maciekos95 napisał(a):

> Nie mogę tego zrozumieć, jak > można nawet próbować "ratować" komunikację miejską kosztem > o wiele bardziej ekologicznego roweru...

Ta ekologiczność roweru to akurat dyskusyjna sprawa. Zależy jak się dobierze warunki porównania.

-- Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)

Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)
Kilofownikownia napisał(a):

> Ta ekologiczność roweru to akurat dyskusyjna sprawa. Zależy jak > się dobierze warunki porównania.

Nie wiem, jak rower może być nieekologiczny, skoro niczego nie emituje, nie zużywa paliwa w żadnej formie itd. Jakbyś mógł to wyjaśnij co miałeś na myśli.
maciekos95 napisał(a):

  > Nie wiem, jak rower może być nieekologiczny, skoro niczego nie > emituje, nie zużywa paliwa w żadnej formie itd. Jakbyś mógł to > wyjaśnij co miałeś na myśli.

Sam z siebie rower nic nie emituje, jasne. Ale też i nie pojedzie. Paliwo zużywa w formie twojego wysiłku (tak mocno upraszczając) i emituje wtedy CO2 (liczone jako różnica między tym, że stoisz i ile wtedy wydychasz CO2 a tym, że pedałujesz). Są wręcz wyliczenia sugerujące, że pełny autobus przegubowy liczony łącznie (silnik + pasażerowie w środku + kierowca) wyemituje mniej CO2 niż taka sama ilość rowerzystów (minus silnik i kierowca). Do tego z racji pozycji w autobusie, zajmie to mniej miejsca na jezdni.

-- Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)

Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)
Kilofownikownia napisał(a):

> Sam z siebie rower nic nie emituje, jasne. Ale też i nie pojedzie. > Paliwo zużywa w formie twojego wysiłku (tak mocno upraszczając) i > emituje wtedy CO2 (liczone jako różnica między tym, że stoisz i ile > wtedy wydychasz CO2 a tym, że pedałujesz). Są wręcz wyliczenia > sugerujące, że pełny autobus przegubowy liczony łącznie (silnik + > pasażerowie w środku + kierowca) wyemituje mniej CO2 niż taka sama > ilość rowerzystów (minus silnik i kierowca). Do tego z racji pozycji > w autobusie, zajmie to mniej miejsca na jezdni.

Ciekawe twierdzenie. Choć jak najbardziej prawdziwe. Ale mam kontrę. Wejdźmy w przeliczniki np. ścieralności opon na asfalcie;). Rower ma o wiele mniejszą powierzchnię przylegania do jezdni więc zostawi mniej gumy....:) Taka mała refleksja.

-- Possibly I have seen too much, Hangar 18, I know too much...

Possibly I have seen too much, Hangar 18, I know too much...
ricardo78 napisał(a):

> Ciekawe twierdzenie. Choć jak najbardziej prawdziwe. Ale mam kontrę. > Wejdźmy w przeliczniki np. ścieralności opon na asfalcie;). Rower > ma o wiele mniejszą powierzchnię przylegania do jezdni więc zostawi > mniej gumy....:) Taka mała refleksja.

A ja mam kontrę taką, że każdy rower ma 2 koła, więc powierzchnia każdego takiego zestawu razy ilość osób i znowu wychodzi na to że autobus jednak wygrywa.
ricardo78 napisał(a):

> Ciekawe twierdzenie. Choć jak najbardziej prawdziwe. Ale mam kontrę. > Wejdźmy w przeliczniki np. ścieralności opon na asfalcie;). Rower > ma o wiele mniejszą powierzchnię przylegania do jezdni więc zostawi > mniej gumy....:) Taka mała refleksja.

Opona w autobusie wytrzyma o wiele większy przebieg niż rowerowa. 100k km to nie jest wyczyn dla opony ciężarowej. Rowerowa chyba tyle nie przejeździ :)

-- Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)

Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)
Kilofownikownia napisał(a):

> Opona w autobusie wytrzyma o wiele większy przebieg niż rowerowa. > 100k km to nie jest wyczyn dla opony ciężarowej. Rowerowa chyba tyle > nie przejeździ :)

Nie o to mi chodziło... Może źle opisałem. Przykład: autobus musi zahamować"z piskiem"(nieraz się zdarza bo np. jakiś cymbał włazi pod koła). Ile gramów gumy zostanie na jezdni? W porównaniu z rowerem, który zahamuje w ten sam sposób tylko tylnym kołem? Pełno śmierdzącej spalonej gumy i zero ekologii:)

A tak na poważnie to wiadomo, że można pożartować itp. ale to co wymyślili urzędasy to nawet dla skończonego idioty może być trudne do pojęcia. Chyba się zgodzisz. Zresztą jak można zamówić coś takiego jak GMV, które mimo wybecelowania ponad 200 baniek nadal nie działa jak trzeba. Będę wulgarny(mam nadzieję, że nie dostanę bana)ale krwawię z oczu i z odbytu czytając jak ten hiszpański szmelc, za który wszyscy zapłaciliśmy się sprawuje. Ktoś powinien pójść siedzieć za to....

-- Possibly I have seen too much, Hangar 18, I know too much...

Possibly I have seen too much, Hangar 18, I know too much...
ricardo78 napisał(a):

> Ktoś powinien > pójść siedzieć za to....

Przecież według urzędników Zditm działa coraz lepiej. Czaisz to rozdwojenie jaźni. :D
Jasiek napisał(a):

> Przecież według urzędników Zditm działa coraz lepiej. Czaisz to > rozdwojenie jaźni. :D

Niech powiedzą to tym, którzy mają ten nieszczęsny elektroniczny bilet, wsiadają do tramwaju na Kościuszki, wysiadają na Szwoleżerów a zabiera im z konta 2 dychy. Albo wsiadasz do trójki pod dworcem głównym a na kasownikach napis: LINIA 64 PRZYSTANEK DĄBIE OSIEDLE. Chyba starczy za komentarz. A jako mieszkaniec miasta płacący podatki mam prawo być niezadowolony. Banda oszołomów natrzepała kapusty a głupi pasażer niech się męczy.....

-- Possibly I have seen too much, Hangar 18, I know too much...

Possibly I have seen too much, Hangar 18, I know too much...
ricardo78 napisał(a):

> Albo wsiadasz do trójki > pod dworcem głównym a na kasownikach napis: LINIA 64 PRZYSTANEK > DĄBIE OSIEDLE. Chyba starczy za komentarz.

Albo podchodzisz do kasownika GMV, a na nim data 01.01.1970. I jak myślisz, ile system policzy za przejazd, jeśli odbijesz potem kartę w innym kasowniku (z dobrą datą)?

-- Technik serwisu :)

Technik serwisu :)
Luke_Police napisał(a):

> Albo podchodzisz do kasownika GMV, a na nim data 01.01.1970. I jak > myślisz, ile system policzy za przejazd, jeśli odbijesz potem kartę > w innym kasowniku (z dobrą datą)?

Kasownik z datą 01.01.1970 pokaże błąd ważności karty.
lhb178 napisał(a):

> Kasownik z datą 01.01.1970 pokaże błąd ważności karty.

Sprawdzałeś, że tak jest, czy tylko wierzysz komuś na słowo? Nawet jeśli osoby zamieszane w GMV to sprawdziły i o tym wiedzą, to ilu pasażerów o tym wie, że coś takiego może się stać? W tłumie ludzi w zapchanym autobusie lub tramwaju w godzinach szczytu osoba wysiadająca przyłoży kartę do kasownika przy drzwiach, którymi wysiada, coś tam zapiszczy, wyświetli błąd i policzy nie wiadomo ile, zakładając, że wcześniej karta odbijana była w innym kasowniku.

-- Technik serwisu :)

Technik serwisu :)
Luke_Police napisał(a):

> > Kasownik z datą 01.01.1970 pokaże błąd ważności karty. >  > Sprawdzałeś, że tak jest, czy tylko wierzysz komuś na słowo?

Przekonałem się na własne oczy. Kasownik pokazał wielkie czerwone X i wydał dźwięk podobny do nietrafienia w Familiadzie ;)

> Nawet > jeśli osoby zamieszane w GMV to sprawdziły i o tym wiedzą, to ilu > pasażerów o tym wie, że coś takiego może się stać? W tłumie > ludzi w zapchanym autobusie lub tramwaju w godzinach szczytu osoba > wysiadająca przyłoży kartę do kasownika przy drzwiach, którymi > wysiada, coś tam zapiszczy, wyświetli błąd i policzy nie wiadomo > ile, zakładając, że wcześniej karta odbijana była w innym > kasowniku.

Za 47 lat jeżdżenia policzy ;)

W moim przypadku tylko jeden kasownik pokazywał niewłaściwą datę. Wygląda na to, że kasując lepiej dobrze sprawdzać informacje na wyświetlaczu...
Luke_Police napisał(a):

> Albo podchodzisz do kasownika GMV, a na nim data 01.01.1970. I jak > myślisz, ile system policzy za przejazd, jeśli odbijesz potem kartę > w innym kasowniku (z dobrą datą)?

Takie kwiatki też zauważyłem głównie w tramwajach, jednym słowem trafiłeś w sedno panie Łukaszu;)Szmelc syf i fajans za ponad 200 milionów.Panie prezydencie Krzystek,czyta Pan to? Nie sądzę....A szkoda,bo dowiedziałby się Pan gdzie są utopione publiczne pieniądze....

-- Possibly I have seen too much, Hangar 18, I know too much...

Possibly I have seen too much, Hangar 18, I know too much...
ricardo78 napisał(a):

> Niech powiedzą to tym, którzy mają ten nieszczęsny elektroniczny > bilet, wsiadają do tramwaju na Kościuszki, wysiadają na > Szwoleżerów a zabiera im z konta 2 dychy

Najlepsze jest to co dzisiaj usłyszałem, że każdy motorniczy jeżdżący składem KT4Dt, aby mieć działający biletomat w drugim wagonie musiałby do niego przy wyjeździe z zajezdni latać i logować wagon na inną brygadę linii, niż tą którą jeździ, bo nie uda się zalogować dwóch wagonów do jednego zadania. A że nikt nie ciągnie w przewodzie międzywagonowym wiązki GMV, to również z pierwszego wagonu nie da się zalogować drugiego wagonu. To jest dopiero innowacyjny system przygłupich urzędników, a efekt widać na co dzień po prostu niezalogowany drugi wagon do zadania i niedziałające urządzenia.
Jasiek napisał(a):

> A że nikt nie > ciągnie w przewodzie międzywagonowym wiązki GMV, to również z > pierwszego wagonu nie da się zalogować drugiego wagonu.

Wątpię aby TS zgodziły się na wiercenie dziur w pudle. Tutaj jest potrzeba podejścia programistycznego, tj. parowanie urządzeń. Powinno się wskazać, które urządzenie (autokomputer) jest połączony z innym, i który przejmuje główne funkcje, a drugi wykonuje czynności pierwszego (pomocnicze). Informacje można by było przysłać jak teraz, dużo sieci nie obciąży.

-- Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids

Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids
Mareczek napisał(a):

> Wątpię aby TS zgodziły się na wiercenie dziur w pudle. Tutaj jest > potrzeba podejścia programistycznego, tj. parowanie urządzeń. > Powinno się wskazać, które urządzenie (autokomputer) jest > połączony z innym, i który przejmuje główne funkcje, a drugi > wykonuje czynności pierwszego (pomocnicze). Informacje można by było > przysłać jak teraz, dużo sieci nie obciąży.

Jakbyś się przyjrzał wiązkom między wagonami dawniej i dziś, to byś zauważył, że jednak obecnie jest o jedną wiązkę więcej. Faktycznie w niektórych modelach wagonów pojawiły się dodatkowe otwory w pudle (np. T6A2D).

-- Technik serwisu :)

Technik serwisu :)
Luke_Police napisał(a):

> Jakbyś się przyjrzał wiązkom między wagonami dawniej i dziś, to > byś zauważył, że jednak obecnie jest o jedną wiązkę więcej. > Faktycznie w niektórych modelach wagonów pojawiły się dodatkowe > otwory w pudle (np. T6A2D).

Kabel jest na wtyczki czy na sztywno?

-- Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids

Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids
Mareczek napisał(a):

> Kabel jest na wtyczki czy na sztywno?

Nie wiem jak jest w KT4DT, ale w T6A2D jest rozłączalna wtyczka i gniazdo z jednej strony, a z drugiej stały dławik przykręcony do wagonu.

-- Technik serwisu :)

Technik serwisu :)
Jasiek napisał(a):

> Najlepsze jest to co dzisiaj usłyszałem, że każdy motorniczy > jeżdżący składem KT4Dt, aby mieć działający biletomat w drugim > wagonie musiałby do niego przy wyjeździe z zajezdni latać i logować > wagon na inną brygadę linii, niż tą którą jeździ, bo nie uda > się zalogować dwóch wagonów do jednego zadania.

Kilka razy widziałem na mapce internetowej, że jednak czasem się da, skoro 2 różne autobusy jednocześnie były przypisane do tego samego zadania i były widoczne na mapie. No chyba, że w ostatnich tygodniach wprowadzono zmiany oprogramowania i już się tak nie da.

> A że nikt nie > ciągnie w przewodzie międzywagonowym wiązki GMV, to również z > pierwszego wagonu nie da się zalogować drugiego wagonu.

W składach połączonych na stałe (T6A2D, różne modernizowane 105-tki) takie wiązki są. Problem zapewne jest tam, gdzie wagony są przepinane (mowa o KT4Dt), że jeżdżą pojedynczo lub w składach w zależności od potrzeb i sytuacji taborowej albo co jakiś czas zmieniają partnera (np. 170+141 vs. 170+171)... no i jeszcze tam, gdzie kiedyś jakieś wykolejenie spowodowało zniszczenie wiązki i po zdemontowaniu jej, do dziś nie została wymieniona na nową.

-- Technik serwisu :)

Technik serwisu :)
Luke_Police napisał(a):

> Kilka razy widziałem na mapce internetowej, że jednak czasem się da, > skoro 2 różne autobusy jednocześnie były przypisane do tego samego > zadania i były widoczne na mapie.

No to dziwne, bo jak inny pojazd był przypisany do np. 54/1, to ja rano o 4:50 już nie mogłem się zalogować, bo mnie wyrzucało. Piszę o czasach dawnych, a nie teraźniejszych.
Jasiek napisał(a):

> No to dziwne, bo jak inny pojazd był przypisany do np. 54/1, to ja > rano o 4:50 już nie mogłem się zalogować, bo mnie wyrzucało. > Piszę o czasach dawnych, a nie teraźniejszych.

Z miesiąc temu widziałem na mapce 2 wozy jednocześnie przypisane bodajże jako 109/3. W praktyce jeden z nich był na innej brygadzie tej linii, więc mapka cały czas pokazywała, że jeździ mocno spóźniony.

-- Technik serwisu :)

Technik serwisu :)
Ja się tylko odnosiłem do "totalnej" nieemisyjności roweru :) A tłumaczenie się urzędników jest niemądre, że tak to eufemistycznie określę. Tym bardziej, że przecież transport miejski powinniśmy traktować jako całość więc mi nie przeszkadza wizja roweru jako uzupełnienie (bo na alternatywę całkowitą się nie nadaje) zbiorkomu.

-- Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)

Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)
Kilofownikownia napisał(a):

[ciach]

Niemniej, spaliny to chyba jednak nie tylko CO2, a tych pozostałych związków już nie znajdziemy w powietrzu wydychanym przez rowerzystę :)
maciekos95 napisał(a):

> Niemniej, spaliny to chyba jednak nie tylko CO2, a tych pozostałych > związków już nie znajdziemy w powietrzu wydychanym przez rowerzystę > :)

Ale obecny ból tyłka "ekologów" wywołuje właśnie CO2 więc i na jego mierzeniu się skupili :)

-- Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)

Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)
Kilofownikownia napisał(a):

> Sam z siebie rower nic nie emituje, jasne. Ale też i nie pojedzie. > Paliwo zużywa w formie twojego wysiłku (tak mocno upraszczając) i > emituje wtedy CO2 (liczone jako różnica między tym, że stoisz i ile > wtedy wydychasz CO2 a tym, że pedałujesz). Są wręcz wyliczenia > sugerujące, że pełny autobus przegubowy liczony łącznie (silnik + > pasażerowie w środku + kierowca) wyemituje mniej CO2 niż taka sama > ilość rowerzystów (minus silnik i kierowca).

Brednie godne jakiegoś portalu z moto w nazwie albo korwinistów. Bo w takim razie wszelka aktywność fizyczna jest nieekologiczna. Jeśli rozmawiamy o emisji, to całościowo: pyły, tlenki azotu, tlenki siarki, węglowodory i co tam jeszcze, nie zapominając o hałasie.
lhb178 napisał(a):

> Brednie godne jakiegoś portalu z moto w nazwie albo korwinistów. Bo w > takim razie wszelka aktywność fizyczna jest nieekologiczna. > Jeśli rozmawiamy o emisji, to całościowo: pyły, tlenki azotu, > tlenki siarki, węglowodory i co tam jeszcze, nie zapominając o > hałasie.

Niezrozumienie tematu o którym mowa godne lewackiego aktywisty. Temat jest o rowerze jako alternatywie dla zbiorkomu a nie o sporcie. I w kontekście środka transportu to podawałem. I oczywiście, że aktywność fizyczna jest nieekologiczna w kontekście emisji CO2 natomiast nie o tego tyczył się mój post.

-- Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)

Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)
Kilofownikownia napisał(a):

> > Brednie godne jakiegoś portalu z moto w nazwie albo korwinistów. > Niezrozumienie tematu o którym mowa godne lewackiego aktywisty.

Chyba jednak trafiłem, sądząc po słownictwie.

> Temat > jest o rowerze jako alternatywie dla zbiorkomu a nie o sporcie. I w > kontekście środka transportu to podawałem.

Znaczy wyrwane z kontekstu.

Trzeba było od razu napisać, że rower truje, bo samochody jadące za nim emitują więcej spalin. I jeszcze zajmuje cały pas ruchu, a co tam.
Kilofownikownia napisał(a):

> Niezrozumienie tematu o którym mowa godne lewackiego aktywisty. Temat > jest o rowerze jako alternatywie dla zbiorkomu a nie o sporcie. I w > kontekście środka transportu to podawałem. I oczywiście, że > aktywność fizyczna jest nieekologiczna w kontekście emisji CO2 > natomiast nie o tego tyczył się mój post.

Z tego co zrozumiałem, Twój przedmówca chciał podkreślić, że ocena ekologiczności na podstawie tylko i wyłącznie emisji CO2 jest irracjonalna. Trzeba patrzeć całościowo.
maciekos95 napisał(a):

> Z tego co zrozumiałem, Twój przedmówca chciał podkreślić, że > ocena ekologiczności na podstawie tylko i wyłącznie emisji CO2 jest > irracjonalna. Trzeba patrzeć całościowo.

Z tego co zrozumiałem to tamten koleś próbował być zabawny a do tego walczył z argumentami jakie nie padły. Ale z mojej strony to koniec tematu bo mam ciekawsze zajęcia niż dyskusja z jakimś trollem.

-- Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)

Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)
Kilofownikownia napisał(a):

> Z tego co zrozumiałem to tamten koleś próbował być zabawny a do > tego walczył z argumentami jakie nie padły. Ale z mojej strony to > koniec tematu bo mam ciekawsze zajęcia niż dyskusja z jakimś > trollem.

Nie wiem jak inni obserwujący tą dyskusję, ale ja tutaj trollingu nie zauważyłem.
MaK napisał(a):

> ZDiTM i UM ciągle uważa, że będzie realizować pomysły > rodem "Z króla Juliana" a gawiedź będzie tylko > przyklaskiwać.

A ponadto Panie i Panowie dajmy się wykazać pracownikom urzędnikom, bo przecież za coś biorą pensję, zatem niech się wykażą sposobami rozwiązania problemu. Poczekajmy do lipca i nie podpowiadajmy im rozwiązań, które w mniemaniu większości urzędników są tylko narzekaniami i wymądrzaniem się.

wysłane przez torwid  67

Przeczytałem na szybko, ale nigdzie nie widzę danych... Rozumiem, że ktoś ma statystyki, z których jednoznacznie wynika, że od początku listopada do końca lutego liczba pasażerów i wpływy z biletów wyraźnie wzrastają? Wtedy rower stoi w garażu (przynajmniej ten miejski). A może ktoś wreszcie puknie się w pierś (bo że w głowę, to nie wierzę) i przyzna, że tych kilkunastu czy kilkudziesięciu kontrolerów nie jest w stanie zrobić tak naprawdę niczego? Będę to powtarzał do znudzenia: jeśli jeżdżę po kilka razy dziennie, nie tylko w centrum i mam kontrolę raz na 2-3 lata, to po raz kolejny przyznaję, że jestem głupi! Bo jak inaczej wytłumaczyć, że co miesiąc wywalam ok. 200 zł na sieciówki swoje i dzieci? Przecież wystarczy mieć te 186 w kieszeni, jako żelazny zapas do zapłacenia na miejscu! I, niestety, kilkakrotnie byłem świadkiem, gdy gapowicz z uśmiechem wyciągał odliczona kwotę. Bo tak jest taniej!

-- Przełożony ma ZAWSZE rację, niestety...

Przełożony ma ZAWSZE rację, niestety...

wysłane przez Czarny87

torwid napisał: > Bo tak jest taniej! Tu zgadzam się w 100% ilość kontroli ma się nijak do ilości taboru i kursów. A co do roweru korzystają głównie studenci, którzy i tak kupują bilety za pół ceny. Dostęp i niezawodność systemu poboru opłat ( czyli ilość kiosków z biletami, czynne biletomaty w pojazdach oraz kontrole) to klucz do poprawy wpływów, którego to już ZDiTM i UM jakoś widzieć nie chcą... taryfa przystankowa też pewnie nie wchodziła by w gre gdyby nie media...

wysłane przez riversedge_pl 1

torwid napisał(a):

> Będę to powtarzał do znudzenia: jeśli > jeżdżę po kilka razy dziennie, nie tylko w centrum i mam > kontrolę raz na 2-3 lata, to po raz kolejny przyznaję, że > jestem głupi!

Nie, jesteś po prostu uczciwy. To zła cecha?

Moim marzeniem jest pełna integracja taryfowa z przejazdami PolRegio w granicach miasta. Albo inaczej - żeby kupując dobówkę mógłbym śmignąć pociągiem do centrum miasta, a następnie dalej przemieszczać się np. tramwajem.

Ostatnio, gdy próbowano tłumaczyć spadek wpływów za bilety, to zwalano winę na osoby uprawnione do ulg. Teraz zwalają na rower miejski. Kto będzie winny za pół roku, żaglowce?

-- 2008 & 1410

2008, 1410, 2876, 1571

wysłane przez MaK

riversedge_pl napisał(a):

> Ostatnio, gdy próbowano tłumaczyć spadek wpływów za > bilety, to zwalano winę na osoby uprawnione do ulg. Teraz > zwalają na rower miejski. Kto będzie winny za pół roku, > żaglowce?

Pasażerowie. Przecież jadąc dziesięć minut możesz kupić godzinny na pośpieszny.

wysłane przez Ferrix 8

riversedge_pl napisał(a):

>  > Nie, jesteś po prostu uczciwy. To zła cecha?

Może i dobra, ale ci nieuczciwi mówią na takich "frajerzy". I niestety oni są "górą" w tym starciu (póki myślenie tam na Klonowica i pl. Armii Krajowej się nie zmieni).

Może i ja za jakiś czas przestanę być frajerem? Będzie przynajmniej taniej...

-- Szczecin /ZP, okolice MTiK...

STMKŻ

wysłane przez Ferrix 8

torwid napisał(a):

> I, niestety, kilkakrotnie byłem > świadkiem, gdy gapowicz z uśmiechem wyciągał odliczona > kwotę. Bo tak jest taniej!

Ja byłem świadkiem jak kontroler kazał wysiąść pasażerowi na najbliższym przystanku, gdyż ten twierdził, że jest bezrobotny (bez okazywania jakichkolwiek dokumentów - tak to każdy może sobie powiedzieć). Następnym razem napiszę skargę na takie zachowanie. Dziś już niestety nie pamiętam gdzie i kiedy to było...

-- Szczecin /ZP, okolice MTiK...

STMKŻ

wysłane przez Jasiek 36

Ferrix napisał(a):

> Ja byłem świadkiem jak kontroler kazał wysiąść > pasażerowi na najbliższym przystanku, gdyż ten twierdził, > że jest bezrobotny (bez okazywania jakichkolwiek dokumentów - > tak to każdy może sobie powiedzieć).

To dobrze że wysiadł, przynajmniej musiał się przejść. Ja jako kierowca też wypraszam gdy delikwent nie chce kupić biletu, za czas odkąd wsiadł, dotąd gdzie jedzie. A pamięć mam dobrą.

wysłane przez Ferrix 8

Jasiek napisał(a):

> To dobrze że wysiadł, przynajmniej musiał się przejść. Ja > jako kierowca też wypraszam gdy delikwent nie chce kupić > biletu, za czas odkąd wsiadł, dotąd gdzie jedzie. A pamięć > mam dobrą.

Niekoniecznie musiał, za krótszą czy dłuższą chwilę miał kolejny kurs, którym pewnie pojechał. I tam już kanarów nie było raczej. Takie rozwiązanie do niczego dobrego nie prowadzi.

-- Szczecin /ZP, okolice MTiK...

STMKŻ

wysłane przez Jasiek 36

Ferrix napisał(a):

> Niekoniecznie musiał, za krótszą czy dłuższą chwilę miał > kolejny kurs, którym pewnie pojechał. I tam już kanarów nie > było raczej. Takie rozwiązanie do niczego dobrego nie prowadzi.

Zależy gdzie. Wysadzasz na Jezierzycach i czekaj 30/40 minut. :P

wysłane przez Ferrix 8

Jasiek napisał(a):

> Zależy gdzie. Wysadzasz na Jezierzycach i czekaj 30/40 minut. :P

No, ale nie wszędzie czekasz na kolejny kurs aż tyle - podałeś ekstremalny przykład z końca miasta. Zazwyczaj wystarczy maksymalnie 15 minut, a w centrum ledwie kilka. I wtedy taka "wysadzka" to żadna kara. Pytanie: dlaczego ludzie kupują bilety na pociąg nawet na dość krótkiej trasie? Prosta odpowiedź: bo inaczej czeka ich nieuchronna konsekwencja jazdy bez biletu.

-- Szczecin /ZP, okolice MTiK...

STMKŻ

wysłane przez Jasiek 36

Ferrix napisał(a):

> Pytanie: dlaczego ludzie kupują bilety na pociąg nawet na > dość krótkiej trasie? Prosta odpowiedź: bo inaczej czeka ich > nieuchronna konsekwencja jazdy bez biletu.

Ja nie mówię nie, ale żeby od razu skargę pisać na kontrolera, to ja bym tak nie zrobił. Świata nie zbawimy jedną skargą, to urzędnikom musi zacząć się chcieć wymagać.

wysłane przez konrad93

Zgadzam się z większością wypowiedzi która tu padła. Dodałbym do tego jeszcze parę narzekań na listę.

Przede wszystkim trzeba by było wreszcie uwrażliwić kierowców naszych ukochanych żeby mocniej dbali o komfort pasażera w autobusie. Chodzi mi tu o grzanie i chłodzenie. O ile rozumiem że w autobusie stojącym na pętli, czasami nie ma jak o to zadbać tak w połowie trasy chyba mogłoby już być włączone ogrzewanie/klima? I chodzi mi tu szczególnie o trasy które mają dłuższe przejazdy. Jeżdżenie

wysłane przez Jasiek 36

konrad93 napisał(a):

> Przede wszystkim trzeba by było wreszcie uwrażliwić > kierowców naszych ukochanych żeby mocniej dbali o komfort > pasażera w autobusie. Chodzi mi tu o grzanie i chłodzenie. > O ile rozumiem że w autobusie stojącym na pętli, czasami > nie ma jak o to zadbać tak w połowie trasy chyba mogłoby > już być włączone ogrzewanie/klima?

To nie kierowca decyduje kiedy włączy się ogrzewanie czy chłodzenie, to klimatronik, który załącza się przy każdym starcie silnika i to on decyduje jakim powietrzem wieją nagrzewnice. Kierowca klimatronik może jedynie wyłączyć, gdy uzna że klima/ogrzewanie jest niepotrzebne. Mowa oczywiście o autobusach z odpowiednim rocznikiem, wyposażonych w sprawny klimatronik. Starsze autobusy jak np. #2201, 2204, 2205, 2100, 2410, 2891, 2892, 2893, 2551, 2552, 2873, 2876, 2885 nie mają klimatronika i tam sam kierowca załącza przyciskiem nagrzewnice. Dodatkowo w niektórych pojazdach dodatkowo trzeba przekręcić zawór od obiegu ciepła w grzejnikach konwektorowych czy nagrzewnicach. Dlatego często gdy zawór obiegu ciepła nie jest zamknięty to mimo, że nagrzewnice nie chodzą i klimatronik załącza klimatyzację, to w autobusie jest ciepło, bo grzeją konwektory (grzejniki na ścianach pojazdu, nie emitujące powietrza jak nagrzewnice, ale urządzenia nagrzewające się). A sam zawór o którym mowa w zależności od autobusu znajduje się w różnych miejscach, głównie w komorze silnika, ale zdarza się także pod spodem, czyli pod silnikiem i wtedy jak autobus wyjedzie poza zajezdnię, to kierowca już nic sam nie zrobi.
Jasiek napisał(a):

[ciach]

> A sam zawór o którym mowa w zależności od autobusu znajduje > się w różnych miejscach, głównie w komorze silnika, ale > zdarza się także pod spodem, czyli pod silnikiem i wtedy jak > autobus wyjedzie poza zajezdnię, to kierowca już nic sam nie > zrobi.

Dodajmy, że tajemnicą poliszynela jest świadome odkręcanie tego zaworu latem przez warsztat jak nie ma czasu wyczyścić chłodnicy z syfu a silnik się przegrzewa.

-- Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)

Nadaktywni donosiciele mogą mnie pocałować w niedopowiedzenie :)