Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Pasażerowie mają przymusową saunę
- W niektórych autobusach i tramwajach jest za gorąco - skarżą się pasażerowie komunikacji miejskiej. Okazuje się, że w części pojazdów nie ma możliwości regulowania ogrzewania.
Mareczek napisał(a):
> Typowy stereotyp polaka. Pociągi śmierdzą, autobusy się > spóźniają i w ogóle na Syberii wygodniej...
A czy pociągi nie śmierdzą?! Nie licząc IC (tam się to "zdarza") mogę policzyć na palcach jednej ręki ile razy jechałem w Polce czystym pociągiem (podstawionym na stację początkową - nie mówie o wsiadaniu w połowie trasy). Co do autobusów to podam "swój" przykład - linia 58, przystanek - Stocznia szczecińska. Autobus przyjeżdża na pętle spóźniony (minutę przed odjazdem), a kierowca najpierw idzie na ploty do kumpla z 60, a gdy już łaskawie skończy (dwie minuty po odjeździe) wraca do kabiny po fajkę, którą notabene w niej podpala i wychodzi na kolejną minutę na zewnątrz (zaraz powiesz, że trzeba mu za to dziękować na kolanach, bo nie palił w kabinie podczas jazdy) spalić papierosa. Efekt? Opóźnienie 3 minuty na starcie przez fanaberie kierowcy na jedynej świątecznej brygadzie, która i tak ma dość napięty rozkład.
> Wybacz, ale z tym już naprawdę trzeba walczyć! Ile razy widziałem > scenkę, że do autobusu wsiada babka, siedzi przez 15 min, po czym > minutę przed odjazdem po przyjściu kierowcy idzie do niego kupić > bilet. A babka w kasie patrzy na te znaczki, bo nie ma co robić...
To teraz Cię oświecę. Nie na każdym końcowym jest kasa biletowa! Ba - nawet jakby była to nie wszystkie są czynne chociażby w niedzielę, o godzinach wieczornych nie wspominając. Nawet na Rodła po 20 jest problem z zakupem biletu.
> Typowy stereotyp polaka. Pociągi śmierdzą, autobusy się > spóźniają i w ogóle na Syberii wygodniej...
A czy pociągi nie śmierdzą?! Nie licząc IC (tam się to "zdarza") mogę policzyć na palcach jednej ręki ile razy jechałem w Polce czystym pociągiem (podstawionym na stację początkową - nie mówie o wsiadaniu w połowie trasy). Co do autobusów to podam "swój" przykład - linia 58, przystanek - Stocznia szczecińska. Autobus przyjeżdża na pętle spóźniony (minutę przed odjazdem), a kierowca najpierw idzie na ploty do kumpla z 60, a gdy już łaskawie skończy (dwie minuty po odjeździe) wraca do kabiny po fajkę, którą notabene w niej podpala i wychodzi na kolejną minutę na zewnątrz (zaraz powiesz, że trzeba mu za to dziękować na kolanach, bo nie palił w kabinie podczas jazdy) spalić papierosa. Efekt? Opóźnienie 3 minuty na starcie przez fanaberie kierowcy na jedynej świątecznej brygadzie, która i tak ma dość napięty rozkład.
> Wybacz, ale z tym już naprawdę trzeba walczyć! Ile razy widziałem > scenkę, że do autobusu wsiada babka, siedzi przez 15 min, po czym > minutę przed odjazdem po przyjściu kierowcy idzie do niego kupić > bilet. A babka w kasie patrzy na te znaczki, bo nie ma co robić...
To teraz Cię oświecę. Nie na każdym końcowym jest kasa biletowa! Ba - nawet jakby była to nie wszystkie są czynne chociażby w niedzielę, o godzinach wieczornych nie wspominając. Nawet na Rodła po 20 jest problem z zakupem biletu.
Re: OT
· 17 lat temu ·
LLUZNIAK