Wszystkie Ze Szczecina W skrócie Z kraju Według linii

Szczecin z wizytą w…

Z wizytą we Wrocławiu (część 2)

Łukasz Faluta,

dodane przez Luke_Police ; zmodyfikowane

Mieliśmy już okazję w pigułce zapoznać się z komunikacją tramwajową we Wrocławiu. Znamy także przebieg i problemy występujące podczas nocnych imprez tramwajowych w naszym mieście. Spójrzmy zatem z perspektywy szczecińskiego obserwatora, fotografa - uczestnika imprezy - na przebieg nocnego przejazdu po wrocławskiej sieci tramwajowej, zorganizowanego z okazji 5-lecia likwidacji tramwajowych linii nocnych we Wrocławiu przez Klub Miłośników Komunikacji Zbiorowej.

Tabor



Na początek warto wspomnieć, że przejazd ten planowany był już w trakcie wakacji, jednak odłożono go w czasie z powodu przedłużających się remontów torowisk. Pierwotna wersja zakładała, że wagonem imprezowym będzie Konstal 102N 2002 - popularny "Strachotek". Jednak z nieznanych przyczyn do ostatniej chwili obsługa taborowa zmieniała się. Ostatecznie do wiadomości podano, że w przejeździe udział wezmą 3 niebieskie wagony różnych typów: N, 102Na i 105Na. Impreza odbyła się w nocy z 4 na 5 października. Jej początek zaplanowano na godzinę 22:00, na placu Teatralnym. Już po godzinie 21 zaczynali zbierać się tam miłośnicy komunikacji miejskiej. Jako pierwszy na miejscu zjawił się wagon 102Na 2076, służący na co dzień jako tramwaj rezerwowy. Kilka minut później nadjechała niespodzianka - kremowy Linke Hofmann Standard 1217, zastępujący planowaną wcześniej niebieską N-kę, której nie zdążono w porę naprawić przed imprezą. Oba wagony przyjechały z zajezdni tramwajowej Borek. Jako ostatni zjawił się solowy wagon 105Na 2454. Wspomnieć należy, że we Wrocławiu solowa 105-tka, to również niecodzienny widok. Od kilku lat wszystkie tramwaje tej wielkości kursują w składach 2-wagonowych.

Przebieg imprezy



Chwilę po godzinie 22:00 nasz konwój wyrusza w zaplanowaną trasę skręcając w ulicę Świdnicką. Na czele jedzie zabytkowy 1217, za nim 2076, na końcu zaś 2454 - od najstarszego do najmłodszego. Po krótkiej jeździe docieramy do placu Powstańców Warszawy, gdzie na żeberku ma miejsce pierwszy fotostop. Jest to jeden z nielicznych fotostopów, kiedy wszyscy uczestnicy posiadający aparaty fotograficzne opuszczają tramwaj. Z uwagi na coraz późniejszą godzinę i narastające rozleniwienie spowodowane spożywaniem złotych napojów z pianką, każdy kolejny fotostop uwiecznia coraz mniej osób. Po kilku minutach fotografowania nasz konwój wyrusza w dalszą trasę przez plac Grunwaldzki, w kierunku nieużywanej obecnie pętli "Stadion Olimpijski". Z uwagi na remont mostu Szczytnickiego nie jest możliwy dojazd w to miejsce trasą tramwaju linii 21, dojeżdżamy więc od ulicy Mickiewicza. Pętla ta ma 2 tory, toteż ustawienie trzech tramwajów obok siebie jest niemożliwe.

zdjęcie
Jesienny fotostop w liściach - ta pętla dawno nie gościła tramwaju
zbyt mało ocen, aby obliczyć średnią
Po krótkich manewrach i kilku seriach zdjęć wagony 102Na oraz LHS odjeżdżają tyłem po dwóch torach w kierunku zamkniętego mostu. Torowisko biegnie tutaj po wydzielonym terenie zieleni sąsiadującym z parkiem Szczytnickim. Kilkaset metrów od pętli, niemal w całkowitych ciemnościach, pośród drzew wykonujemy zdjęcia wagonów stojących obok siebie wśród drzew.

zdjęcie
Ciemno i tajemniczo, czyli tramwaje w lesie
zbyt mało ocen, aby obliczyć średnią
Wkrótce potem wagony ruszają w powrotną drogę. Dwukierunkowość 1217 w tej sytuacji się bardzo przydaje. Po przejechaniu przez plac Grunwaldzki jedziemy położonym w ulicy torowiskiem ulicą Piastowską oraz Nowowiejską. Za skrzyżowaniem z ulicą Sienkiewicza wykonujemy aż 3 fotostopy na tym odcinku - z uwagi na rozpoczynający się remont torów już od rana odcinek ten będzie zamknięty dla tramwajów. Przez najbliższe 6 miesięcy zastąpią je autobusy zatramwajowej linii 700. Na ulicy Nowowiejskiej spieszymy się z fotografowaniem, gdyż 20 minut po nas jedzie ostatnia "zerówka". Przez najbliższe miesiące linia ta będzie zawieszona, zaś 0 znów straci swoją okrężność i kursować będzie na trasie Dworzec Nadodrze - Zoo. Podczas fotografowania przeszkadzają nam pojawiające się co jakiś czas samochody osobowe, jednak o tej porze ruch jest na tyle mały, że niektórzy miłośnicy na własne ryzyko fotografują tramwaje stojąc na ulicy. Od początku imprezy największą popularnością cieszy się wagon 102Na, w którego drugim członie skupili się miłośnicy z Wrocławia. Wagonami LHS oraz 105Na jedzie zdecydowanie mniej ludzi. Ponieważ na tylnym horyzoncie pojawia się wspomniany wcześniej tramwaj liniowy, ruszamy w dalszą trasę. Miejsce kolejnego fotostopu leży znów bliżej centrum miasta - na ulicy Drobnera. Kawałek dalej zatrzymamy się po raz kolejny - bliżej przystanku. Liniowych tramwajów już nie widać, toteż przerwy na zdjęcia przedłużają się. Otablicowanie wagonu 102Na jako linia 31 zwraca uwagę przypadkowych przechodniów, którzy pamiętają likwidację nocnych linii tramwajowych. W tych rejonach wykonujemy kilka fotostopów na ulicach: Drobnera, Dubois, oraz na placu Staszica. Wkrótce potem docieramy do nowoczesnego centrum przesiadkowego Dworzec Nadodrze położonego przy placu Powstańców Wielkopolskich.

zdjęcie
Zabytkowy wagon Linke Hofmann Standard na tle kościoła św. Bonifacego
zbyt mało ocen, aby obliczyć średnią
Tramwaje co jakiś czas objeżdżają plac ustawiając się w różnych miejscach, każdy może fotografować to, co według niego jest najciekawsze. Wagon 102Na wykonuje podjazd tyłem przez techniczny tor prowadzący przez Centralę Ruchu do zajezdni tramwajowej Ołbin, zaś my czekamy na zapowiadaną przez wyświetlacz peronowy autobusową linię nocną 250. Chwilę później w obsłudze tej linii pojawia się Jelcz 120M 9027, którego rzecz jasna fotografujemy. Z Nadodrza wyruszamy kilkanaście minut po godzinie 1:00 w nocy. Kolejne fotostopy mają miejsce na ulicy Słowiańskiej, mostach Warszawskich oraz na pętli "Kowale", gdzie zaplanowano grillo-stop. Wagon 105Na przyjeżdża tutaj kilka minut później niż pozostałe.

zdjęcie
Niebieska para Konstalowskich wagonów pozuje na mostach Warszawskich
zbyt mało ocen, aby obliczyć średnią
Pętla "Kowale" ma 3 tory, toteż tramwaje ustawiają się każdy na jednym z nich. Na ich tle robimy tzw. "zbiornik" - pamiątkowe zdjęcie grupowe, jednak uczestnicy są na tyle ruchliwi, że zdjęcie nie jest zadowalające. Potem najbardziej rozleniwiona część towarzystwa wraz z wagonem 102Na pozostaje na pętli przy posiłku, zaś pozostali odjeżdżają. Dowiaduję się o tym w ostatniej chwili, toteż chwytam to, co moje na ruszcie i szybko biegnę do ruszającego 105Na, którego motorniczy wpuszcza mnie do środka. Prowadzący paradę LHS odjechał tuż przed nim. Wagon 2454 zatrzymuje się na chwile czekając aż zabytkowy 1217 oddali się. Następnie ma pokaz możliwości prędkościowych solowego 105Na na długim odcinku prostego torowiska w dobrym stanie technicznym. 2454 rozpędza się do prędkości 80 km/h, na której kończy się podziałka prędkościomierza. Po krótkotrwałym szaleństwie zbliżamy się do pętli "Kromera", gdzie wkrótce powstanie trzecie wrocławskie centrum przesiadkowe. Kolejne postoje fotograficzne wykonujemy na ulicy Jedności Narodowej oraz przy placu Bema, teraz niestety bez przegubowego 102Na. Następnie zatrzymujemy się przy ulicy Kazimierza Wielkiego, oraz na Krupniczej.

zdjęcie
Niejeden miłośnik może pozazdrościć miejsca zamieszkania krasnalom - mają takie widoki
zbyt mało ocen, aby obliczyć średnią
Centrum miasta jak zwykle tętni życiem, wielu ludzi dziwi się widząc jeżdżące tramwaje o tej porze. Niestety przy ulicy Krupniczej nie zjawia się 105Na, który przez pomyłkę pojechał aż do Ogrodu Botanicznego - znów na północną część centrum miasta. Od tej pory skupiamy się wyłącznie na zabytkowym wozie LHS, którym podróżuje tylko garstka miłośników - ci najbardziej wytrwali. W zasadzie impreza na jakiś czas podzieliła się na 3 osobne. Wykonujemy kilka fotostopów w centrum: ponownie na placu Teatralnym, na jednotorze przy ulicy Szewskiej, na moście Uniwersyteckim, a następnie dojeżdżamy znów do Drobnera, gdzie ponownie spotykamy wagony 105Na oraz 102Na.

zdjęcie
Na moście Uniwersyteckim wykonaliśmy fotostop obok pomnika Powodzianki
zbyt mało ocen, aby obliczyć średnią
Spotkanie to było wcześniej zaplanowane. "Stodwójka" cofa na mosty Młyńskie, gdzie następuje seria fotostopów, pozostałe wagony zaś oczekują na ulicy Drobnera przy placu Bema. Tutaj serie zdjęć trwają blisko pół godziny, zanim ponownie tramwaje się ustawią do wspólnej dalszej jazdy. Po godzinie 4 ruszamy ulicą Sienkiewicza, a następnie skręcamy w Wyszyńskiego. Teraz przerwy na zdjęcia odbywają się coraz częściej, musimy spożytkować czas, aby nie wjechać przed pierwszy tramwaj linii 2. Przepuszczamy więc go, a następnie wykonujemy fotostopy na moście Pokoju, za którym budynek Muzeum Narodowego porasta kolorowy pnący bluszcz.

zdjęcie
Kolejne spotkanie dwóch zabytków - przedwojenny tramwaj pod Muzeum Narodowym
zbyt mało ocen, aby obliczyć średnią
Następna przerwa fotograficzna ma miejsce na ulicy Traugutta. Coraz trudniej fotografować w centrum miasta, gdyż jeździ coraz więcej samochodów. Teraz następuje kolejne odstępstwo od planu. Motorniczowie tramwajów podejmują decyzję, że wagon 105Na pojedzie na pętlę "Tarnogaj", zaś pozostałe 2 na Klecinę. Obie pętle znajdują się na południu Wrocławia, jednak wg planu na Tarnogaj miał jechać wagon 102Na. Jadąc na Klecinę musimy pilnować tramwaju linii 17. Ostatnie przystanki tej linii przed pętlą znajdują się na odcinku jednotorowym, więc nie można dopuścić do sytuacji kolizyjnej. Jedziemy więc tuż za "siedemnastką", a w trakcie jej postoju na pętli wykonujemy fotostop na jednotorze przy ulicy Przyjaźni. Drzewa z kolorowymi jesiennymi liśćmi tworzą swoisty tajemniczy tunel oświetlony od środka przez lampy uliczne. Na zdjęcia tego odcinka zatrzymujemy się jadąc również w drugą stronę.

Impreza dobiega końca, dobijamy do zajezdni Borek, jednak musimy poczekać aż przyjedzie po nas 2454, aby wrócić nim do centrum miasta. Żegnamy wjeżdżające do zajezdni wagony LHS i 102Na, i czekamy na 105Na, który podobnie jak nasze tramwaje, podążył za kolejną "17" na Klecinę. Kilka minut po godzinie 6 wsiadamy w wyczekiwany przez nas wagon i jedziemy znów na północ miasta, do zajezdni Ołbin, wysadzając po drodze powracających do domów miłośników.

Podsumowanie imprezy



Mimo licznych problemów organizacyjnych należy przyznać, że trasa przejazdu została zaplanowana dosyć starannie. Fotostopy odbywały się na mostach, łukach oraz w innych ciekawych miejscach, często poza przystankami tramwajowymi, jednak zaowocowało to wieloma ciekawymi zdjęciami najwytrwalszych uczestników imprezy. Niestety część osób odpowiedzialnych za porządek zrezygnowała z pełnienia swej funkcji w trakcie przejazdu, co zaowocowało tym, że nad bezpieczeństwem czuwało znacznie mniej osób niż planowano. Motorniczowie-miłośnicy ustalali między sobą modyfikacje zaplanowanych tras, a w efekcie nie można raczej mówić o sprawnym pilnowaniu porządku imprezy. Trasa przebiegała głównie przez centrum miasta, odwiedziliśmy stosunkowo niewiele pętli końcowych. Zaletą takiego wyboru trasy było to, że osoby przyjezdne mogły zobaczyć to, co we Wrocławiu najpiękniejsze - stare miasto, zabytki architektury, pomniki i mosty. Oprócz samej przyjemności jeżdżenia i fotografowania, było też sporo manewrowania. Tyłem jeździł nie tylko dwukierunkowy Linke Hofmann Standard, ale także oba wagony chorzowskiej produkcji.

Często na forum serwisu KOMIS narzekaliśmy na niedociągnięcia imprez organizowanych przez STMKM. Jednak przyznać trzeba, że w naszym mieście jedna nocka tramwajowa nie dzieli się na trzy odrębne nocki, miłośnicy nie stoją ze statywami na ulicach, zaś wagon 105Na nie służy do pobijania rekordów prędkości na prostych torach. Być może przerostem formy nad treścią było wystawienie do obsługi przejazdu aż trzech wagonów tramwajowych, zbyt trudno było organizatorom nad nimi jednocześnie zapanować. Podsumowując jednak moje spostrzeżenia, muszę przyznać, że szczecińskie imprezy są znacznie lepiej zorganizowane.

możliwość komentowania została wyłączona