Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Wysokie premie w ZDiTM
To jest wątek zespolony, który powstał poprzez połączenie kilku wątków:
- Wysokie premie w ZDiTM
wysłane przez Phobos 17
> To jeszcze raz przypomnę ;)
O jak miło :-)
> Ankiet tych zrobiliśmy ponad 30. tysięcy. Na podtawie ich wyników > wyliczony został statystyczny wpływ od jednego pasażera = osobno dla > dnia roboczego, soboty i niedzieli oraz osobno dla linii zwykłych, > pospiesznych, a nawet z rozdziałem na wpływ od pasażera tramwaju i > autobusu. Z tego wszystkiego oczywiście wyliczono statystyczny wpływ > od jednego pasażera w skali sieci.
Łołołoło! Powoli. Wcześniej pisałeś, że ten "statystyczny wpływ" to nic innego jak całkowity wpływ z biletów podzielony przez liczbę pasażerów.
> Co dało nam prawdopodobieństwo na poziomie ponad 99%. Jeżeli ktoś > ma zamiar dyskutować z takimi liczbami, to zapraszam na zajęcia ze > statystyki.
Prawdopodobieństwo to nie wszystko, bo nie sztuka znaleźć metodę, za pomocą której uzyska się taki samy wynik dla konkretnego argumentu. Mnie bardziej interesuje to, jak ustalono próbę statystyczną, bo tylko na tej podstawie da się wyliczyć istotność statystyczną oraz błąd statystyczny.
> Mając daną liczbę pasażerów dla > każdej linii w dniu roboczym, w sobotę i w niedzielę, wymnożono te > liczby przez statystyczny wpływ od jednego pasażera.
Czyli, jeśli ktoś swoją podróż odbywał najpierw linią "2", a później "69" to był "mnożony" przez ten statystyczny wpływ dwukrotnie. Zgadza się?
> W drugim przypadku na tym samym bilecie jadę "piątką" trzy > przystanki, a potem przesiadam się na "dwójkę" i jadę dalej dwa > przystanki. Do kasy znowu wpada 1,90 złotego, ale już w podziale na > linie "5" i "2". Podział przyjmijmy proporcjonalny czasowo (bo > odległości między przystankami są różne - wyjdzie 1,20 zł na > "5" i 70 gr na "2"). A ja zajmuję przestrzeń już o dwa > przystanki dłużej.
No i tu leży błąd w założeniach. Kilka linijek wyżej twierdziłeś, że "statystyczny wpływ" został wymnożony przez ilość pasażerów. Tylko, że nikt nie jest w stanie powiedzieć ilu pasażerów przesiada się, gdzie, z jakiej na jaką linię. Jeśli zatem ten "statystyczny wpływ" wyniesie 1,9 zł to przykładowa podróż przyniesie statystycznie 3,8 zł.
Nie twierdze, że nie masz racji w tym, co wyżej opisałeś, bo sprawa jest oczywista - im krócej pasażer jedzie, tym lepiej. Twierdzę jedynie, że wyliczenie jakiegoś "statystycznego wpływu" po prostu nie ma sensu w obliczu obowiązującej w Szczecinie taryfy czasowej uprawniającej do przesiadek. A liczenie rentowności na zasadzie mnożenia arytmetycznego ilości przewiezionych pasażerów przez ten wpływ jest powielaniem tego błędu.
-- Firefox 2 - przeglądarka stworzona dla dyslektyków ;-)
O jak miło :-)
> Ankiet tych zrobiliśmy ponad 30. tysięcy. Na podtawie ich wyników > wyliczony został statystyczny wpływ od jednego pasażera = osobno dla > dnia roboczego, soboty i niedzieli oraz osobno dla linii zwykłych, > pospiesznych, a nawet z rozdziałem na wpływ od pasażera tramwaju i > autobusu. Z tego wszystkiego oczywiście wyliczono statystyczny wpływ > od jednego pasażera w skali sieci.
Łołołoło! Powoli. Wcześniej pisałeś, że ten "statystyczny wpływ" to nic innego jak całkowity wpływ z biletów podzielony przez liczbę pasażerów.
> Co dało nam prawdopodobieństwo na poziomie ponad 99%. Jeżeli ktoś > ma zamiar dyskutować z takimi liczbami, to zapraszam na zajęcia ze > statystyki.
Prawdopodobieństwo to nie wszystko, bo nie sztuka znaleźć metodę, za pomocą której uzyska się taki samy wynik dla konkretnego argumentu. Mnie bardziej interesuje to, jak ustalono próbę statystyczną, bo tylko na tej podstawie da się wyliczyć istotność statystyczną oraz błąd statystyczny.
> Mając daną liczbę pasażerów dla > każdej linii w dniu roboczym, w sobotę i w niedzielę, wymnożono te > liczby przez statystyczny wpływ od jednego pasażera.
Czyli, jeśli ktoś swoją podróż odbywał najpierw linią "2", a później "69" to był "mnożony" przez ten statystyczny wpływ dwukrotnie. Zgadza się?
> W drugim przypadku na tym samym bilecie jadę "piątką" trzy > przystanki, a potem przesiadam się na "dwójkę" i jadę dalej dwa > przystanki. Do kasy znowu wpada 1,90 złotego, ale już w podziale na > linie "5" i "2". Podział przyjmijmy proporcjonalny czasowo (bo > odległości między przystankami są różne - wyjdzie 1,20 zł na > "5" i 70 gr na "2"). A ja zajmuję przestrzeń już o dwa > przystanki dłużej.
No i tu leży błąd w założeniach. Kilka linijek wyżej twierdziłeś, że "statystyczny wpływ" został wymnożony przez ilość pasażerów. Tylko, że nikt nie jest w stanie powiedzieć ilu pasażerów przesiada się, gdzie, z jakiej na jaką linię. Jeśli zatem ten "statystyczny wpływ" wyniesie 1,9 zł to przykładowa podróż przyniesie statystycznie 3,8 zł.
Nie twierdze, że nie masz racji w tym, co wyżej opisałeś, bo sprawa jest oczywista - im krócej pasażer jedzie, tym lepiej. Twierdzę jedynie, że wyliczenie jakiegoś "statystycznego wpływu" po prostu nie ma sensu w obliczu obowiązującej w Szczecinie taryfy czasowej uprawniającej do przesiadek. A liczenie rentowności na zasadzie mnożenia arytmetycznego ilości przewiezionych pasażerów przez ten wpływ jest powielaniem tego błędu.
-- Firefox 2 - przeglądarka stworzona dla dyslektyków ;-)
Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.