Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Przegubowe Volvo na przystanku "Kołłątaja"
wysłane przez konjo 4
Mareczek napisał(a):
> Ludzie zobaczą, że komunikacja ma priorytety to do niej wrócą, a > jak ludzie wrócą to zwiekszą się przychody ze sprzedaży biletów,
To ciekawe w świetle regularnego spadku przewozów od lat 80. XX wieku. Planowana podwyżka na pewno rykoszetem odbije się jako niekorzystna, bo wystarczy posłuchać ludzi czy poczytać komentarze: "a to przesiądę się na rower", "a to wybiorę samochód", "a to nie będę kupował regularnie sieciówki". Ludzie od dawna nie dostają nic w zamian. Ok, podwyżka była w 2001 roku, ale spółki zawiązano w 1999 roku. Poza chlubnym przypadkiem SPPK i zakupami w 2002 i 2004/05 roku, czekamy na efekty reformy już 8 lat. To teraz doliczmy czas na nową umowę + 1,5 roczną jazdę na prawie takich samych zasadach. Mamy 10 latek, dekada poszła. Kolejny przetarg + czas na ustabilizowanie finansowe spółek, rozpisanie warunków przetargu i zamówienie busów włącznie z dość długą produkcją. To kiedy wypada się spodziewać większego zakupu, na przełomie 2010/2011? Trzeba przyznać, że to dość odległa wizja. (Nawet nie uwzględniam bijących się na protesty producentów.) Nasycenie używkami sięga 30-35% na spółkę i nie jest to koniec zakupów. Jaki procent jest dopuszczalny wedle decydentów? 50? 60? A co jak sypną się Volvo? Myślę, że sama wizja nie skusi ludzi, bo po prostu przestaje być czym. Odbiegamy nawet od przeciętnego poziomu innych miast w Polsce, a mamy budować drugą Europę...
> a jak więcej kasy w budżecie to można więcej zainwestować w tabor > i w infrę.
No na przestrzeni tych kilku latek XXI wieku wychodzi taka troska urzędników i radnych o KM, że lepiej nawet nie wspominać tego głośno.
> Ale nie, lepiej uciec od złego i zostawić tych jeszcze > "wierzących" w pomyjach.
Można jaśniej?
> Wszystkim drogowcom - DZIĘ-KU-JE-MY!
Nasuwa się pytanie po czym będą jeździć autobusy? Myślę, że bycie miłośnikiem komunikacji nie przeszkadza w współistnieniu z komunikacją indywidualną, ale niektóre skrajne wizje mnie dziwią co najmniej. Ciekawi mnie bardzo jak ma w tym świetle wyglądać praca osób uzależniona od dziennej liczby kontaktów? Mają prowadzić agresywny marketing i sprzedaż towarów i usług w autobusach? A może rodziny które decydują się na samochód, bo mają małe dzieci, a ich oddalone osiedle nie posiada pełnej infrastruktury mają wrócić do coraz bardziej "ciętych" rozkładów? Takich przykładów jest wiele, kiedyś padło tu hasło: "ludzie głosują nogami", pora zastanowić się dlaczego wybierają samochody? Odpowiedź jest prosta: oferta i standard KM przy obecnie wzrastającej cenie jest gorsza. I patrząc na inne bardziej rozwinięte kraje tego procesu się nie da zatrzymać. Można go raczej ograniczać, a czy to się uda - to sądząc po różnych opiniach - poważnie się zastanawiam.
-- Maybe I'll find another way.
> Ludzie zobaczą, że komunikacja ma priorytety to do niej wrócą, a > jak ludzie wrócą to zwiekszą się przychody ze sprzedaży biletów,
To ciekawe w świetle regularnego spadku przewozów od lat 80. XX wieku. Planowana podwyżka na pewno rykoszetem odbije się jako niekorzystna, bo wystarczy posłuchać ludzi czy poczytać komentarze: "a to przesiądę się na rower", "a to wybiorę samochód", "a to nie będę kupował regularnie sieciówki". Ludzie od dawna nie dostają nic w zamian. Ok, podwyżka była w 2001 roku, ale spółki zawiązano w 1999 roku. Poza chlubnym przypadkiem SPPK i zakupami w 2002 i 2004/05 roku, czekamy na efekty reformy już 8 lat. To teraz doliczmy czas na nową umowę + 1,5 roczną jazdę na prawie takich samych zasadach. Mamy 10 latek, dekada poszła. Kolejny przetarg + czas na ustabilizowanie finansowe spółek, rozpisanie warunków przetargu i zamówienie busów włącznie z dość długą produkcją. To kiedy wypada się spodziewać większego zakupu, na przełomie 2010/2011? Trzeba przyznać, że to dość odległa wizja. (Nawet nie uwzględniam bijących się na protesty producentów.) Nasycenie używkami sięga 30-35% na spółkę i nie jest to koniec zakupów. Jaki procent jest dopuszczalny wedle decydentów? 50? 60? A co jak sypną się Volvo? Myślę, że sama wizja nie skusi ludzi, bo po prostu przestaje być czym. Odbiegamy nawet od przeciętnego poziomu innych miast w Polsce, a mamy budować drugą Europę...
> a jak więcej kasy w budżecie to można więcej zainwestować w tabor > i w infrę.
No na przestrzeni tych kilku latek XXI wieku wychodzi taka troska urzędników i radnych o KM, że lepiej nawet nie wspominać tego głośno.
> Ale nie, lepiej uciec od złego i zostawić tych jeszcze > "wierzących" w pomyjach.
Można jaśniej?
> Wszystkim drogowcom - DZIĘ-KU-JE-MY!
Nasuwa się pytanie po czym będą jeździć autobusy? Myślę, że bycie miłośnikiem komunikacji nie przeszkadza w współistnieniu z komunikacją indywidualną, ale niektóre skrajne wizje mnie dziwią co najmniej. Ciekawi mnie bardzo jak ma w tym świetle wyglądać praca osób uzależniona od dziennej liczby kontaktów? Mają prowadzić agresywny marketing i sprzedaż towarów i usług w autobusach? A może rodziny które decydują się na samochód, bo mają małe dzieci, a ich oddalone osiedle nie posiada pełnej infrastruktury mają wrócić do coraz bardziej "ciętych" rozkładów? Takich przykładów jest wiele, kiedyś padło tu hasło: "ludzie głosują nogami", pora zastanowić się dlaczego wybierają samochody? Odpowiedź jest prosta: oferta i standard KM przy obecnie wzrastającej cenie jest gorsza. I patrząc na inne bardziej rozwinięte kraje tego procesu się nie da zatrzymać. Można go raczej ograniczać, a czy to się uda - to sądząc po różnych opiniach - poważnie się zastanawiam.
-- Maybe I'll find another way.
So never mind the darkness.