Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Autobusy wiozą śmierć
To jest wątek zespolony, który powstał poprzez połączenie kilku wątków:
- Autobusy wiozą śmierć
- Jeździmy trumnami, nie autobusami
- "Trumny" wracają na ulice
wysłane przez (użytkownik usunięty)
> Problemem jest to, że tak jak > napisałeś nie posiada on wymaganej ilości odpowiedniego taboru do > przystąpienia do przetargu w obecnej formie, ale gdyby grupy obsługi > były inaczej podzielone (czyt - były mniejsze) to kto wie, czy nie > pokusiliby się o jedną z nich?
A dlaczego ma byc wymog, ze firmy musza miec autobusy juz w momencie przetargu ?? Przeciez moga wejsc w jego posiadanie juz po podpisaniu umowy. Jak zwykle podam najlepiej mi znany przyklad warszawski: ZTM rozpisuje przetarg, firmy skladaja oferty podajac jaka chca stawke, nastepuje rozstrzygniecie i podpisanie umowy, po czym firmy maja kilka miesiecy na wypuszczenie na trase pierwszych autobusow i nastepne kilka na sukcesywne wprowadzanie pozostalych. Po drugie, pojawiala sie obawa, ze mala firma moze nie miec jak kupic wystarczajacej liczby autobusow: a od czego jest chociazby leasing ?? Kilka lat tamu liczacy zaledwie kilkanascie autobusow Mobilis w Warszawie, ktory obslugiwal tylko wlasne linie podmiejskie i do hipermarketow, wygral przetarg na obsluge linii miejskich 50 autobusami i kupil 53 nowe Solarisy, a wiec kilka razy tyle co mial poczatkowo (oczywiscie nie on jest formalnie wlasciecielem, ale firma leasingowa). Po trzecie, przetargi na mala ilosc autobusow nie zawsze sa sensowne. W takich przetargach moga startowac tylko przewoznicy, ktorzy sa na miejscu i maja juz wlasne zaplecze itd. Firmie z zewnatrz nie bedzie sie to oplacac dla kilku czy kilkunastu autobusow. ITS Michalczewski zaczynal w Radomiu na mala skale, ale mial tam juz wlasna baze dla ciezarowek, kierowcow itd. Ten sam ITS nie wszedl by jednak do Warszawy gdyby nie wygral duzego przetargu na 50 autobusow, bo nie oplacalo by sie mu organizowac zajezdni itd.
A dlaczego ma byc wymog, ze firmy musza miec autobusy juz w momencie przetargu ?? Przeciez moga wejsc w jego posiadanie juz po podpisaniu umowy. Jak zwykle podam najlepiej mi znany przyklad warszawski: ZTM rozpisuje przetarg, firmy skladaja oferty podajac jaka chca stawke, nastepuje rozstrzygniecie i podpisanie umowy, po czym firmy maja kilka miesiecy na wypuszczenie na trase pierwszych autobusow i nastepne kilka na sukcesywne wprowadzanie pozostalych. Po drugie, pojawiala sie obawa, ze mala firma moze nie miec jak kupic wystarczajacej liczby autobusow: a od czego jest chociazby leasing ?? Kilka lat tamu liczacy zaledwie kilkanascie autobusow Mobilis w Warszawie, ktory obslugiwal tylko wlasne linie podmiejskie i do hipermarketow, wygral przetarg na obsluge linii miejskich 50 autobusami i kupil 53 nowe Solarisy, a wiec kilka razy tyle co mial poczatkowo (oczywiscie nie on jest formalnie wlasciecielem, ale firma leasingowa). Po trzecie, przetargi na mala ilosc autobusow nie zawsze sa sensowne. W takich przetargach moga startowac tylko przewoznicy, ktorzy sa na miejscu i maja juz wlasne zaplecze itd. Firmie z zewnatrz nie bedzie sie to oplacac dla kilku czy kilkunastu autobusow. ITS Michalczewski zaczynal w Radomiu na mala skale, ale mial tam juz wlasna baze dla ciezarowek, kierowcow itd. Ten sam ITS nie wszedl by jednak do Warszawy gdyby nie wygral duzego przetargu na 50 autobusow, bo nie oplacalo by sie mu organizowac zajezdni itd.
Re: Stan autobusów "cieszy się" sporym zainteresowaniem
· 16 lat temu ·
(użytkownik usunięty)