Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Terminale w przyszłości
W dobie elektroniki i plastikowego pieniądza uchowały się miejsca, w których trzeba się zachowywać jak 50 lat temu. Te miejsca to m.in. kasy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, gdzie liczy się tylko "żywa" gotówka.
wysłane przez konjo 4
LLUZNIAK napisał(a):
> Skoro zapłacenie circa 3% od przeprowadzanych transakcji + > opłacenie abonamentu za stałe łącze to jest "dopłacanie > do interesu" to ja współczuje tym właścicielom niezwykle > małych obrotów i minimalnych marży.
Przy koszcie założenia działalności, wynajmu powierzchni, przy ogólnej cenie legalnej pracy z ZUS-em, składkami, filarami i innymi pierdołami, wcale mnie nie dziwi, że terminale są w sieciach handlowych, a dość ciężko spotkać małą działalność typu kiosk, warzywniak, sklep osiedlowy itp. z takim udogodnieniem. Niestety, ale koszty prowizji bankowych i usług bankowych są spore, a i operatorzy płatności elektronicznych nie należą do instytucji charytatywnych. Dla przeciętnego człowieka takie dodatkowe abonamenty wcale nie są banalną pozycją w budżecie. Zresztą popatrzmy na sam system... prowizja procentowa to jedna sprawa, ale jeżeli zapis mówi np. minimum x + % z kwoty, to już nie jest tak różowo, bo dochodzimy do ostrzeżeń często spotykanych w sklepach - "płatność kartą od..." - sztuczne nabijanie rachunku to jedno, a cena obsługi drobiazgowych transakcji mimo wszystko pozostaje... Nie mówię nie samemu pomysłowi, ale jeżeli artykuł wymienia tylko około 6 tysięcy sieciówek na 420 tysięczne miasto... to by świadczyło, że dłuższe bilety kupuje 1,42% mieszkańców... włącznie z dziećmi, młodzieżą szkolną, osobami bez samochodu... nie jest to wynik imponujący. I dlatego warto się zastanowić nad kosztami operacji, jeżeli pieniędzy zawsze i wszędzie brakuje.
-- It's a bad obsession.
> Skoro zapłacenie circa 3% od przeprowadzanych transakcji + > opłacenie abonamentu za stałe łącze to jest "dopłacanie > do interesu" to ja współczuje tym właścicielom niezwykle > małych obrotów i minimalnych marży.
Przy koszcie założenia działalności, wynajmu powierzchni, przy ogólnej cenie legalnej pracy z ZUS-em, składkami, filarami i innymi pierdołami, wcale mnie nie dziwi, że terminale są w sieciach handlowych, a dość ciężko spotkać małą działalność typu kiosk, warzywniak, sklep osiedlowy itp. z takim udogodnieniem. Niestety, ale koszty prowizji bankowych i usług bankowych są spore, a i operatorzy płatności elektronicznych nie należą do instytucji charytatywnych. Dla przeciętnego człowieka takie dodatkowe abonamenty wcale nie są banalną pozycją w budżecie. Zresztą popatrzmy na sam system... prowizja procentowa to jedna sprawa, ale jeżeli zapis mówi np. minimum x + % z kwoty, to już nie jest tak różowo, bo dochodzimy do ostrzeżeń często spotykanych w sklepach - "płatność kartą od..." - sztuczne nabijanie rachunku to jedno, a cena obsługi drobiazgowych transakcji mimo wszystko pozostaje... Nie mówię nie samemu pomysłowi, ale jeżeli artykuł wymienia tylko około 6 tysięcy sieciówek na 420 tysięczne miasto... to by świadczyło, że dłuższe bilety kupuje 1,42% mieszkańców... włącznie z dziećmi, młodzieżą szkolną, osobami bez samochodu... nie jest to wynik imponujący. I dlatego warto się zastanowić nad kosztami operacji, jeżeli pieniędzy zawsze i wszędzie brakuje.
-- It's a bad obsession.
So never mind the darkness.